Upływ pierwszych sześciu miesięcy urzędowania gabinetu Olafa Scholza skłania do pierwszych refleksji na temat funkcjonowania tzw. koalicji świateł drogowych (SPD – Zieloni – FDP), nazywanej tak od barw politycznych partii koalicji rządzącej (odpowiednio: czerwony – zielony – żółty). 

W komentarzach obserwatorów niemieckiej sceny politycznej przeważa opinia, że nadzieja związana z alternacją władzy po szesnastu latach rządów chadeków pod przywództwem Angeli Merkel szybko przerodziła się w rozczarowanie. Ta niezbyt optymistyczna konstatacja wynika zarówno z trudnej sytuacji Niemiec w wymiarze geopolitycznym po napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, która przekreśliła pozycję lidera Niemiec w łonie Unii Europejskiej, jak i sytuacji gospodarczej, związanej ze skutkami epidemii COVID-19 i kryzysem energetycznym. 

Nadzieję na zasadniczą zmianę w kierunkach polityki wewnętrznej i zagranicznej rozwiała w pierwszej kolejności postawa socjaldemokratów i osobiście kanclerza Olafa Scholza. Przypomnieć należy, że SPD walczyła bezskutecznie o urząd kanclerza federalnego od 2005 r. Tym bardziej brak sukcesów w polityce aktualnego rządu jest dla socjaldemokratów deprymujący. Przy czym warto podkreślić, że po wygraniu wyborów do Bundestagu we wrześniu 2021 r. udało się stosunkowo szybko i bezproblemowo zawiązać nową koalicję rządową złożoną aż z trzech partii, co w systemie politycznym Republiki Federalnej Niemiec jest pewną nowością. Początki okazały się zatem obiecujące, ale wzrost napięcia międzynarodowego na przełomie 2021 i 2022 r. oraz napaść zbrojna Rosji na Ukrainę dokonana w dniu 24 lutego 2022 r. przyczyniły się do powstania niezwykle trudnej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej Niemiec, z którą centro-lewicowy gabinet Olafa Scholza najwyraźniej sobie nie radzi.

Trudna sytuacja gospodarcza, wywołana skutkami pandemii COVID-19, na które nałożył się kryzys energetyczny związany z agresją Rosji przeciwko Ukrainie, przyczyniła się do wysokiej inflacji i uniemożliwiła rządowi realizację obietnic socjalnych, a w szczególności wzrostu płacy minimalnej. Trudna do realizacji jest obietnica oddania do użytku 400 000 nowych mieszkań rocznie ze względu na brak wykwalifikowanych pracowników i materiałów budowlanych. Nie udało się zrealizować zapowiedzi finansowego wsparcia Bundeswehry w celu jej zmodernizowania i zwiększenia siły bojowej. Mimo wykonania pewnych gestów pomocy dla walczącej o niepodległość Ukrainy problematycznie cały czas wygląda kwestia rzeczywistego wsparcia militarnego ze strony Niemiec. SPD musi się bronić od zarzutów prowadzenia polityki wspierającej interesy Kremla i tłumaczyć z postawy byłego kanclerza Gerharda Schrödera, któremu napaść Rosji na Ukrainę nie przeszkodziła w utrzymywaniu kontaktów biznesowych z reżimem Władimira Putina. Ministrowie reprezentujący SPD w rządzie Olafa Scholza spotykają się z powszechną krytyką swoich działań. Dotyczy to w szczególności minister obrony narodowej Christine Lambrecht, ministra zdrowia Karla Lauterbacha i minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Samemu kanclerzowi zarzuca się niechęć do podejmowania stanowczych decyzji i brak należytej komunikacji z elektoratem.

Dodatkowo przeprowadzone w ostatnim czasie wybory do parlamentów krajowych sygnalizują słabnącą pozycję socjaldemokratów. Wyniki tych wyborów wskazują, że od SPD odwraca się jej naturalny elektorat, a szczególnie osoby biedniejsze, mniej zaradne oraz emeryci. SPD chce odpowiedzieć na spadające notowania popularności większą pomocą dla osób pokrzywdzonych społecznie i większą aktywnością. Chodzi o większą ulgę w łagodzeniu wzrostu cen i inflacji. Minister pracy Hubertus Heil zapowiedział już uruchomienie niezbędnych środków, ale póki co nie zostały one skonkretyzowane.

Jeszcze gorzej aktualna sytuacja postrzegana jest w FDP. Można odnieść wrażenie, że kryzys ukraiński wpłynął na tę partię w sposób jeszcze bardziej negatywny niż w przypadku SPD. Jak złośliwie zauważają dziennikarze ARD „żółte światło sygnalizacji świetlnej zmieniło się w słabe światło”[1]. Zwracają uwagę na sytuację ministra finansów Lindnera, który zapowiadał uporządkowanie i stabilizację finansów publicznych, a teraz musi odpowiadać za budżet z rekordowym wysokim zadłużeniem, wywołanym skutkami pandemii COVID-19 i wojny na Ukrainie. I może się tylko usprawiedliwić, mówiąc, że bez niego góra długu tylko by się powiększyła. Podczas gdy Zielonym udaje się pozyskać swoich zwolenników nawet przy radykalnych zmianach ich polityki (takich jak dostawy broni na Ukrainę), wyborcy uciekają przed FDP, na co wskazują wyniki wyborów do landtagów.

Spośród partii tworzących „koalicję świateł drogowych” przed skutkami wojny ukraińskiej i trudnej sytuacji gospodarczej obronili się tylko Zieloni. Pokazuję na to wyraźnie wyniki wyborów do parlamentów krajowych w Szlezwiku-Holsztynie i Nadrenii Północnej-Westfalii – gdzie teraz prowadzą współpracę z CDU. Dlatego zielona część rządu sygnalizacji świetlnej miałaby wystarczający powód, by cieszyć się z własnej siły. A jednak w imię stabilności koalicji rządowej Zieloni nie pozwalają, by ich dobry nastrój był publicznie zauważony. Jak piszą Ch. Feld, N. Kohnert, M. Sambale: „Federalna sygnalizacja świetlna jest obecnie sojuszem, w którym zielony kolor świeci znacznie jaśniej niż reszta”[2]. Zielone poczucie pomyślności powinno być wzmocnione przez fakt, że ewentualna koalicja CDU/CSU-Zieloni stanowi polityczną alternatywę dla aktualnej konstelacji rządowej. Jednakże Zieloni mają świadomość, że ich aktualna popularność może okazać się krucha i niewystarczająca do zachowania pozycji lidera na niemieckiej scenie politycznej do wyborów parlamentarnych w 2025 r. Dlatego zachowują lojalność wobec SPD i FDP, ograniczając się jedynie do próby przeforsowania swoich propozycji programowych. Porażka koalicji świateł drogowych nie leży w ich interesie.

Należy zatem zakładać, iż mimo pojawiających się problemów, wszystkie trzy partie koalicji świateł drogowych będą dążyły do osiągnięcia sukcesu swoich rządów. Tym bardziej, że udało się pokonać największy problem, jaki tworzyła SPD, sprzeciwiając się otwarcie militarnemu wsparciu Ukrainy. Z tego też powodu nie należy aktualnie oczekiwać politycznego przewrotu w Niemczech, a więc scenariusza, który był możliwy do wyobrażenia jeszcze kilka tygodni temu, gdy Zieloni toczyli ostry spór z SPD w sprawie dostaw tzw. broni ofensywnej dla Ukrainy.

[1] Ch. Feld, N. Kohnert, M. Sambale, Ernüchterung statt Euphorie, https://www.tagesschau.de/inland/innenpolitik/ampel-regierung-101.html (30.05.2022).
[2] Ibidem.

Facebook
YouTube