Niemiecka socjaldemokracja po staremu widzi kluczową rolę Niemiec w zapewnieniu bezpieczeństwa w Europie. Wprawdzie dostrzega błędy, jakie popełniono w relacjach z Rosją, ale dzisiaj chce koncentrować się tylko na przyszłości. W jej imieniu Lars Klingbeil proponuje państwom Europy Środkowo-Wschodniej reset wzajemnych stosunków i nowe partnerstwo … pod przewodnictwem Niemiec.

Wizyta Larsa Klingbeila, szefa niemieckiej SPD (Sozialdemokratische Partei Deutschlands), w Warszawie w dniach 7-8 marca 2023 roku miała w istocie dwa wymiary. Pierwszy wymiar, sprowadzał się do potwierdzenia zmiany polityki niemieckich socjaldemokratów wobec Rosji w obliczu jej agresji na Ukrainę. Drugi wymiar, miał zamienić niekorzystny wizerunek Niemiec i samej SPD  postrzeganej w tej części Europy jako partii robiącej ponad głowami europejskich partnerów interesy z Rosją, czego symbolem pozostaje Gerhard Schroeder, były kanclerz Niemiec z ramienia SPD, dziś jeden z liderów rosyjskiego Gazpromu.

Lars Klingbeil podczas konferencji prasowej w polskim Sejmie przyznał, że Niemcy, w szczególności SPD, popełniły zasadniczy błąd w polityce zagranicznej prowadzonej wobec Rosji. Dodał też, że hasło, iż „Trwały pokój w Europie może istnieć tylko z Rosją, a nie przeciwko niej” – to już przeszłość. Szef SPD przypomniał również, że podczas swojej pierwszej wizyty w Warszawie w lipcu 2022 roku przyznał on, że winę za zachwianie bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej ponoszą Niemcy, którzy przez lata nie doceniali  zagrożenia ze strony Rosji, mimo, że państwa balickie czy Polska od wielu lat wskazywały, że działania Rosji to w gruncie rzeczy powolna odbudowa neoimperializmu, a nie czysto biznesowe relacje.

W dzisiejszej sytuacji – zdaniem Larsa Klingbeila – bezpieczeństwo w Europie Środkowo-Wschodniej zależy w dużej mierze od dobrych relacji niemiecko-polskich. Szef SPD podkreślił przy tym, że: „W przeszłości dochodziło do krytycznych dyskusji, ale nasze relacje cechują się tym, że możemy krytycznie dyskutować, a na koniec szukamy wspólnej drogi w przyszłość. Dobrze jest, gdy Polska i Niemcy nie prowadzą polityki przeciwko sobie, lecz szukają wspólnych rozwiązań.

W kontekście poszukiwania tych rozwiązań szef niemieckiej SPD przedstawił pięciopunktowy plan nowego partnerstwa z Europą Wschodnią i Środkową.

W ramach nowego partnerstwa, o jakim mówił Klingbeil,  państwa Europy Środkowo-Wschodniej powinny prowadzić wspólną europejską politykę zagraniczną, wspierać rozbudowę europejskiego filaru NATO oraz zaangażować się w budowę transeuropejskich sieci energetycznych. Co istotne, zdaniem szefa SPD w każdym z tych obszarów Niemcom powinna przypaść „po staremu” wyraźna rola przywódcza. Co ciekawe, niemiecki gość  nie przedstawił przy tym żadnego argumentu, który uzasadniałby dzisiaj przywództwo Niemiec w budowaniu bezpieczeństwa w Europie. Wydaje się, że po prostu przywództwo Niemiec jest niejako naturalne, będąc częścią niemieckiego DNA.

Szef SPD wydaje się zupełnie zapominać, delikatnie mówiąc, o chwiejnej postawie kanclerza Niemiec Olafa Scholza – już po agresji Rosji w lutym 2022 roku – w sprawie chociażby Nord Stream 2, czy dostaw ciężkiej broni dla Ukrainy. I zupełnie nie dostrzega zwlekania rządu niemieckiego w podjęciu decyzji o dostarczeniu Ukrainie nowoczesnych czołgów Leopard, co miało miejsce jeszcze w styczniu 2023 roku. Postawa Niemiec nie jest w żaden sposób skomentowana, czy – tym bardziej – usprawiedliwiona, a narracja nakierowana jest tradycyjnie na przyszłość, którą najlepiej tworzyć razem z Niemcami i pod przywództwem Niemiec.

W tym też kontekście, trudno wypowiedź Larsa Klingbeila dla „Die Welt” jakoby jego propozycje odnośne nowego partnerstwa „zostały w Warszawie pozytywnie przyjęte”, inaczej oceniać niż na potrzeby polityki wewnątrzniemieckiej. W gruncie rzeczy misja szefa SPD, jaką w zeszłym tygodniu odbył w Warszawie, innych stolicach państw Europy Środkowo-Wschodniej oraz Kijowie, miała zaznaczyć zaangażowanie SPD w proces wypracowanie dobrych relacji z Polską i innymi państwami Europy Wschodniej.

Klingbeil zdaje sobie sprawę, że dla rządu niemieckiego współpraca z partnerami z Europy Środkowo-Wschodniej to w aktualnej sytuacji niezmiernie trudne zadanie. Nie da się bowiem z dnia na dzień odbudować zaufania, gdy przez lata ponad głowami tych partnerów prowadziło się wspólne interesy z Rosją. Po lutym 2022 r. większość państw regionu zdała sobie sprawę z tego, że Niemcy nie są wcale gwarantem pokoju tej części świata, że szukanie naprawdę skutecznych mechanizmów obronnych może się odbyć w innych konstelacjach geopolitycznych (sojusz z USA, zacieśnienie racji między państwami regionu). Inicjatywa szefa SPD ma pomóc w zmianie tego stanu rzeczy, a zarazem jest próbą ratowania pozycji Niemiec, która  tym bardziej topnieje im dłużej trwa wojna na Ukrainie.   Niemiecka socjaldemokracja chce w tym celu wykorzystać swoje kontakty z partiami lewicowymi krajów Europu Środkowo-Wschodniej. Co więcej, szef SPD ma nadzieję, że partie socjaldemokratyczne ponownie staną się silne w Europie Wschodniej, nie dostrzegając, że spora część z tych partii jest zdyskredytowana swoimi powiązaniami z komunistami sprzed 1989 r. Jego plany łączą się z promowaniem i wpieraniem „socjaldemokratycznych zwycięstw wyborczych” w krajach Unii Europejskiej. Niemiecka SPD stoi bowiem ciągle na stanowisku, że lewica jest jedną z najbardziej europejskich sił, więc trzeba wspierać wszystkimi możliwymi sposobami ugrupowania lewicowe, zwłaszcza w naszej części Europy. W ocenie Klingbeila udział partii socjaldemokratycznych w rządach krajów europejskich, w tym także w Europie Środkowej i Wschodniej, to szansa na dobre stosunki z tymi krajami i wdrożenie koncepcji „nowego partnerstwa” pod przywództwem Niemiec.  Lider SPD wyznaje bowiem starą zasadę, że to Niemcy powinny wziąć na siebie rolę europejskiego lidera.

Facebook
YouTube