Rozwiązania przyjęte na gruncie porządku prawego Niemiec i Francji stanowią dwa modelowe przypadki konstytucyjnego usytuowania władzy sądowniczej (sądów, wymiaru sprawiedliwości) z jakimi zetknąć się można w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Pierwszym jest model niemiecki, który odznacza się przyjęciem założenia, że w systemie podzielonych władz w odniesieniu do sądów trudno jest mówić o pełnej, czy też absolutnej separacji i, że w związku z tym jak najbardziej dopuszczalne jest swoiste przechylenie sądów w kierunku władzy ustawodawczej. Tak, konsekwentnie, wypowiada się na te temat Federalny Trybunał Konstytucyjny, który w jednym ze swoich orzeczeń (postanowienie FTK z 9 maja 1962 r., sygn. 2BvL13/60, BVerfGE 14,56 [68]) stwierdził wprost, że „konieczność wykonywania wymiaru sprawiedliwości przez szczególne organy państwa jakimi są sądy zabrania nadmiernie ścisłego powiązania między organami władzy sądowniczej a wykonawczej. Nie oznacza jednak absolutnego zakazu powiązań między władzą sądowniczą a wykonawczą, a tym bardziej między władzą sądowniczą a ustawodawczą”. Sednem ustrojowej pozycji sądów, w opinii FTK, jest istnienie personalnej odrębności (incompatibilitas), która winna być tak ukształtowana, aby nie poddać w wątpliwość sędziowskiej niezawisłości (postanowienie FTK z 3 czerwca 1980 r., sygn. 1BvL114/78, BVerfGE 54,158[166]). Niemiecki FTK stwierdził przy tym wprost, że niezawisłość sędziowska ma swój konstytucyjny wymiar w treści art. 97 Ustawy Zasadniczej, który postanawia, że sędziowie podlegają wyłącznie ustawie. Ten sam przepis, zdaniem FTK, oznacza nie tylko prawne, i to bardzo silne, bo konstytucyjne umocowanie niezawisłości sędziowskiej, ale również tak samo silne, tak samo mające podstawę konstytucyjną swoiste związanie sądów z władzą ustawodawczą. Dlatego w opinii FTK odrębność sądownictwa od legislatywy jest względna. Jest tak dlatego, że: 1) to parlament uchwala ustawy, którym podlegają sędziowie; 2) to parlament w drodze ustawy określa ustrój sądów; 3) to parlament, w drodze ustawy, reguluje sposób powoływania sędziów i rekrutacji całego personelu sądowego; 4) to parlament w drodze ustawy detalizuje status sędziego, włącznie z zasadą jego odpowiedzialności i wreszcie 5) to parlament, w drodze ustawy budżetowej, określa wysokość nakładów finansowych na sądy i sędziów, tym samym wpływając na ich sytuację faktyczną, poprzez wyznaczenie granic autonomii finansowej. Ponadto FTK zauważa, że nic nie stoi na przeszkodzie aby w drodze ustawy określić np. środki karne w stosunku do sędziów. Dlatego np. niemieckie prawo karne umożliwia ukaranie sędziego karą pozbawienia wolności od jednego roku do pięciu lat za przestępstwo umyślne naginania prawa na korzyść lub na niekorzyść strony przy wymierzaniu sprawiedliwości.
Na gruncie prawa i doktryny niemieckiej niezawisłość sędziowska zawiera się więc w tym, że sędziwie podlegają ustawie. Należy to interpretować w ten sposób, że przymiot niezawisłości nie rozciąga się na niezawisłość od prawa w ogóle, a zwłaszcza ustaw. Jest tak tym bardziej, że przecież stosowanie ustaw stanowi jądro (istotę) działalności sędziowskiej. W efekcie, doktryna niemiecka uznaje, że zespół konstytucyjnych powiązań sądów i sędziów z władzą ustawodawczą pozwala mówić o pewnej preponderencji władzy ustawodawczej w stosunku do władzy sądowniczej (H. Sodan, Der Status des Richters, [w:] Handbuch des Staatsrechts der Bundesrepublik Deutschland, red. J. Isensee, P. Kirchhof, Heidelberg 2007, s. 693).
Z tych też powodów niezawisłość sędziowska w stosunku do legislatywy ma względy status. Bardziej restrykcyjnie należy na nią patrzeć przy relacjach z władzą wykonawczą. Co więcej, doktryna niemiecka zgodnie twierdzi, że to właśnie „dystans do egzekutywy” stanowi trzon sędziowskiej niezawisłości. Jedocześnie jednak ta sama doktryna silnie akcentuje trzeci aspekt sędziowskiej niezawisłości, jakim jest niezawisłość sędziów od władzy sądowej. Sędziowie są co prawda integralną częścią władzy sądowniczej ale i wobec tej ostatniej muszą mieć poczucie niezależności. Oznacza to, że sędzia nie musi podzielać zdania innego sędziego, a granicą niezawisłości dla sędziego w jego relacji do władzy sądowniczej jest rozstrzygnięcie FTK. Dlatego przyjmuje się pogląd o związaniu sędziów orzecznictwem FTK, zwłaszcza jeśli odnosi się ono do ustawy (por. H. Sodan, Der Status des Richters…, s. 694).
Drugim, alternatywnym modelem jest model przyjęty w V Republice Francuskiej. Tu również przyjmuje się, że podział władzy – jako podstawowa zasada ustrojowa – nie ustanawia bynajmniej autonomicznej pozycji sądów w ich relacjach z pozostałymi władzami. Dowodzi tego najlepiej sama etiologia przepisów konstytucji z 1958 r. Kwestię sądów zawarto w tytule VIII konstytucji zatytułowanym „o władzy sądowej” (de l’autorité judiciaire). Zwraca uwagę, że odrzucono w tym względzie pierwotne propozycje nazwania tytułu VIII „wymiarem sprawiedliwości” (justice). Nie określono również materii uregulowanej w tytule VII mianem władzy sądowniczej (pouvoir judiciaire) tak jak mówi się o władzy ustawodawczej (pouvoir législatif) czy władzy wykonawczej (pouvoir exécutif). Posłużono się tu określeniem autorité. W doktrynie wskazuje się, że był to zabieg jak najbardziej celowy, oddający klimat nieufności parlamentu wobec sądownictwa, a co za tym idzie osłabiający jego ustrojowy status jako władzy, co na gruncie prawa francuskiego było rozwiązaniem tradycyjnym. Nawiązywano w te sposób do myśli samego Monteskiusza, który uważał, że podzielone władze wcale nie są równe, i że to władza ustawodawcza, jako demokratyczna władza stanowienia norm prawych ma charakter bezkonkurencyjny, z tej prostej przyczyny, ze normy ustawy wiążą wszystkich, a więc również i sądy oraz sędziów. Poza tym przyjęte nazewnictwo korespondowało z duchem leżącym u podstaw V Republiki. Według niego „niepodzielna władza w państwie (autorité indivisible de l’État) powierzona jest w całości prezydentowi przez Naród, który go wybrał i nie istnieje żadna inna władza, która nie była by powierzona (conferée) i podtrzymana (maintenue) przez niego” (Th. Renoux, M. de Villiers, Code constititionnel, Paris 2005, s. 530, 531). W konsekwencji już tytulatura konstytucji dowodzi nierównorzędnego traktowania sądów, co znajduje wyraz także w postanowieniach szczegółowych. Dowodzi tego najlepiej, dyspozycja art. 64 ust. 1 Konstytucji, która stanowi, że „Prezydent Republiki jest gwarantem niezależności władzy sądowej”. Doktryna przyjmuje wobec tego, że swoistym protektorem władzy sędziów jest prezydent, który w rzeczywistości łamie tradycyjny trójpodział i uzyskuje status swoistej „nad-władzy”. O ile przy tym w doktrynie niemieckiej podstawowym instrumentem niezależności sędziów jest ich niezawisłość (chroniona zasadą, w myśl której podlegają oni wyłącznie ustawie), o tyle we Francji przyjmuje się, że niezależność to przede wszystkim nieusuwalność sędziego. W efekcie, w doktrynie francuskiej przyjmuje się, że to prezydencki akt powołania sędziego jest przejawem protektoratu prezydenta nad sędziami i chroni ich niezależność poprzez niemożliwość odwołania.
Zwraca uwagę, że przedstawione dwa modele powiązań władzy sądowniczej z pozostałymi władzami nie różnią się tylko tym, że w Niemczech przyjmuje się oczywisty związek sądów z władzą ustawodawczą, podczas gdy we Francji swoistym protektorem sądów jest prezydent. Oba modele różnią się także i tym, że każdy z nich akcentuje zupełnie inny wymiar relacji władzy sądowniczej z pozostałymi władzami. O ile w Niemczech wymiar powiązań ma głównie aspekt materiały (ustawa jako narzędzie wyznaczające sędziemu pole jego niezależności), o tyle we Francji znaczenie pierwszorzędne mają elementy formalne, związane z procedurą powołania sędziego i jego odwoływalnością. Oba modele mają jednak punkt wspólny. Jest nim uznanie braku pełnej autonomicznej pozycji władzy sądowniczej i uznanie rozmaitego rodzaju powiazań wymiaru sprawiedliwości z pozostałymi, tradycyjnie wyróżnianymi władzami, tj. legislatywą i egzekutywą.