Parlament Europejski w swojej rezolucji z dnia 22 listopada 2023 r. dotyczącej zmiany Traktatów wezwał do ustanowienia Unii Obronnej obejmującej jednostki wojskowe i stałą zdolność do szybkiego rozmieszczenia, pod dowództwem operacyjnym Unii. Zaproponował, aby wspólne zamówienia i rozwój uzbrojenia były finansowane przez Unię ze specjalnego budżetu podlegającego współdecyzji (zwykła procedura ustawodawcza) i kontroli parlamentarnej oraz zaproponował odpowiednie dostosowanie kompetencji Europejskiej Agencji Obrony.
Sugerowana poprawka Parlamentu Europejskiego do Traktatu o Unii Europejskiej dotyczy w pierwszej kolejności art. 42 ust. 1., i brzmi następująco: „Wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony stanowi integralną część wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Umożliwia ona Unii obronę państw członkowskich przed zagrożeniami. Zapewnia Unii zdolność operacyjną opartą na środkach cywilnych i wojskowych. Unia może z nich korzystać w przeprowadzanych poza Unią misjach utrzymania pokoju, zapobiegania konfliktom i wzmacniania międzynarodowego bezpieczeństwa, zgodnie z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych. Wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony, w tym zamówienia na uzbrojenie i jego rozwój, jest finansowana przez Unię ze specjalnego budżetu, w odniesieniu do którego Parlament Europejski jest współprawodawcą i nad którym sprawuje kontrolę.”[1]
W cytowanej wyżej propozycji pojawia się nowe zdanie „Umożliwia ona Unii obronę państw członkowskich przed zagrożeniami”, którego wcześniej nie było. Obecnie obowiązująca wersja art. 42 ust. 1. wskazuje raczej na możliwości realizacji polityki bezpieczeństwa i obrony Unii Europejskiej poza jej granicami w misjach utrzymania pokoju, zapobiegania konfliktom i wzmacniania międzynarodowego bezpieczeństwa. Dodanie zdania o obronie państw członkowskich przed zagrożeniami sugeruje jakąś formę działań realizowanych na terenie samej Unii Europejskiej, np. w odpowiedzi na zbrojną napaść, co dotychczas było raczej domeną NATO.
Proponowana nowa treść art. 42 ust. 3. Traktatu o Unii Europejskiej wygląda zaś tak: „Unia ustanawia Unię Obronną posiadającą zdolności cywilne i wojskowe w celu realizacji wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. Unia Obronna obejmuje jednostki wojskowe, w tym stałą zdolność do szybkiego rozmieszczenia, pod dowództwem operacyjnym Unii. Państwa Członkowskie mogą dostarczać dodatkowe zdolności. Państwa Członkowskie wspólnie powołujące siły wielonarodowe mogą również przekazać je do dyspozycji wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony.”
Hasło ustanowienia Unii Obronnej oznacza w tym przypadku nic innego jak stworzenie europejskiej armii pod wspólnym unijnym dowództwem.
Trzeba zaznaczyć, że siły zbrojne suwerennych państw narodowych stanowią instrument realizacji polityki zagranicznej i bezpieczeństwa tych państw. Powstanie europejskiej armii pod wspólnym unijnym dowództwem (jako element realizacji polityki bezpieczeństwa i obrony) jest zatem możliwe jedynie pod warunkiem realizacji wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa przez państwa członkowskie UE. Innymi słowy, nie ma możliwości powołania do życia europejskiej armii bez urealnienia postulatu wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Jak zostało to wskazane powyżej, państwa członkowskie UE na tym etapie integracji politycznej nie wyrażają woli i gotowości realizacji wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa inaczej niż w procedurze jednomyślności, co oznacza mocno ograniczone możliwości realizowania wspólnych działań w tych obszarach. Dopóki Unia Europejska nie będzie realizować spójnej, jednolitej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa dopóty wspólna europejska armia nie powstanie.
Należy zadać także pytanie o wzajemną relację takiej europejskiej armii z NATO. Współcześnie polityka obronna Europy Zachodniej opiera się na realizacji procedur bezpieczeństwa wynikających z Traktatu Północnoatlantyckiego z 4 kwietnia 1949 r. Strategiczne decyzje dotyczące wspólnej obrony państw europejskich podejmowane są wspólnie z partnerami obszaru atlantyckiego w tym z głównym sojusznikiem w NATO – Stanami Zjednoczonymi, bowiem strategiczne koncepcje obrony terytorium europejskiego zakładają pomoc militarną ze strony Stanów Zjednoczonych. W celu realizacji wspólnej obrony powołano struktury polityczne i militarne Paktu Północnoatlantyckiego, które rozlokowane są w znacznej mierze na terytorium Europy. Główna kwatera polityczna NATO znajduje się w Brukseli, Sojusznicze Dowództwo Operacyjne (Allied Command Operations) rozmieszczone jest w Mons (również w Belgii). Na czele Sojuszniczego Dowództwa Operacyjnego stoi Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych w Europie (Supreme Allied Commander Europe – SACEUR), którym tradycyjnie jest wysoki rangą oficer armii USA. Na kolejnym poziomie dowodzenia występują trzy stałe Dowództwa Sił Połączonych (Joint Force Commands): w Brunssum w Holandii, w Neapolu we Włoszech i w Norfolk w Wirginii w USA. Do wyżej wymienionych struktur dowodzenia dochodzą kolejne dowództwa poziomu taktycznego (Single Service Commnads): dowództwo sił lądowych, morskich i powietrznych. Dowództwo sił lądowych znajduje się w Izmirze w Turcji, sił powietrznych w Ramstein w Niemczech, a morskich w Wielkiej Brytanii w Northwood.
Wskazane wyżej struktury dowodzenia pracują na bieżąco, monitorując stan bezpieczeństwa i identyfikując zagrożenia dla pokoju w Europie i na świecie. Stale realizują też wspólne ćwiczenia sił sojuszniczych na wszystkich poziomach dowodzenia.
Tak samo współpraca między państwami członkowskimi NATO realizowana jest stale na poziomie politycznym w organach decyzyjnych Sojuszu. To w Radzie Północnoatlantyckiej zapadają kluczowe polityczne decyzje o znaczeniu strategicznym. To tam analizowane są sytuacje kryzysowe, zagrożenia i wyzwania przed jakimi stają poszczególne państwa członkowskie Sojuszu i sam Sojusz.
Warto zatem zadać pytanie w jakiej relacji pozostawać będą struktury polityczne i wojskowe postulowanej europejskiej armii dowodzonej z poziomu Unii Europejskiej ze strukturami politycznymi i wojskowymi Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wydaje się niemożliwe aby równolegle funkcjonowały dwa systemy bezpieczeństwa zbiorowego w Europie. Oznaczałoby to konieczność podejmowania krytycznych decyzji równolegle w dwóch organizacjach. Jednocześnie procedury reagowania na zagrożenia militarne musiałyby być zdublowane. Obecnie siły zbrojne państw narodowych skupionych w NATO ćwiczą realizację odpowiedzi na zagrożenia militarne dla obszaru euroatlantyckiego wykorzystując procedury NATO. To musiałoby się zmienić w sytuacji powołania europejskiej armii.
Jedyny słuszny wniosek jaki wydaje się płynąć z powyższych rozważań brzmi, że dopóki bezpieczeństwo kontynentu europejskiego gwarantowane jest przez Sojusz Północnoatlantycki ze Stanami Zjednoczonymi jako liderem, dopóty nie powstaną samodzielne siły militarne Unii Europejskiej.
Można natomiast rozważyć powstanie armii europejskiej jako europejskich sił ekspedycyjnych, sił szybkiego reagowania, możliwych do użycia poza granicami Unii Europejskiej w misjach pokojowych realizowanych np. w ramach mandatu ONZ. Takie możliwości działania wyodrębnionych kontyngentów zainteresowanych państw członkowskich istnieją obecnie, bez konieczności zmiany traktatów.
Trzeba jednak pamiętać, że operacyjne użycie sił zbrojnych na obcym terytorium, chociażby w ograniczonym zakresie wyznaczonym mandatem Organizacji Narodów Zjednoczonych, wymaga przeprowadzenia rozpoznania wywiadowczego. Informacje gromadzone przez wywiad wojskowy dotyczą przede wszystkim obcych sił zbrojnych, ich liczebności, rodzajów i ilości posiadanego sprzętu wojskowego, rozlokowania i wyposażenia oddziałów przeciwnika, morale w szeregach sił zbrojnych, a także gospodarki państwa na terytorium którego ma być realizowana operacja militarna, w szczególności możliwości produkcyjnych przemysłu zbrojeniowego, struktury społeczeństwa, jego zamożności, aspiracji i podziałów politycznych, etnicznych, religijnych oraz ukształtowania terenu czy warunków pogodowych na danym terenie, pod kontem dyslokacji wojsk, w tym ciężkiego sprzętu wojskowego. Bez takiego rozpoznania trudno sobie wyobrazić skuteczne przeprowadzenie operacji militarnej poza własnymi granicami państwa. W wielonarodowych misjach militarnych realizowanych w strukturach NATO, lub pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych główny ciężar odpowiedzialności za gromadzenie informacji wywiadowczych spoczywał na amerykańskim sojuszniku.
Inny przykład może stanowić antyterrorystyczna operacja militarna realizowana w latach 2013-2014 przez Francję w obszarze Sahelu, przeciwko islamskim radykałom (operacja „Serwal”). Chociaż główne zadania bojowe realizowały siły francuskie, to trzeba podkreślić, że ich wysiłek militarny wsparły logistycznie, m.in. dostarczając środki transportowe takie państwa jak Stany Zjednoczone, Kanada, Niemcy, Wielka Brytania, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Włochy, Hiszpania, Dania a nawet Estonia. Jednakże główny ciężar odpowiedzialności, w tym zabezpieczenie wywiadowcze spoczęło na Francji.
W sytuacji operowania poza terytorium Unii Europejskiej wielonarodowych sił zbrojnych pod sztandarem UE konieczna byłaby ścisła współpraca między militarnymi służbami wywiadowczymi państw europejskich, albo konieczne byłoby stworzenie jednej wspólnej służby wywiadowczej armii europejskiej. Oba rozwiązania wydają się trudne do realizacji, w szczególności powołanie wielonarodowej tajnej służby wywiadowczej.
Dotychczasowe próby stworzenia zalążków europejskiej armii sprowadzały się do współpracy bilateralnej, lub multilateralnej między zainteresowanymi państwami i zaowocowały powołaniem do życia takich struktur, jak: korpus niemiecko-holenderski (zainicjowany w 1993 r.), brygada niemiecko-francuska (stworzona w 1989 r., rozwiązana w 2013 r.), EUROKORPUS (Niemcy, Francja, Belgia, Hiszpania, Luksemburg, Polska, Grecja, Włochy, Rumunia oraz Turcja), EUROFOR (Europejskie Siły Szybkiego Reagowania, do których weszły kontyngenty takich państw jak Francja, Włochy, Hiszpania i Portugalia – istniały w latach 1995-2012), EUROMARFORCE (kolejny wielonarodowy korpus europejskich sił zbrojnych istniejący do dziś), czy wreszcie NORDEFCO (Nordycka Współpraca Obronna zainicjowana w 2009 r.)[2].
Inicjatywą wartą wyeksponowana jest powstały w 1992 r. i działający do tej pory EUROKORPUS. Z pomysłem powołania do życia tej międzynarodowej jednostki wystąpiły w 1992 r. dwa państwa Niemcy i Francja. W ciągu kolejnych lat dołączyły do nich Belgia, Hiszpania i Luksemburg oraz Polska jako tzw. Państwa Ramowe, a także, jako tzw. Państwa Stowarzyszone Austria, Włochy, Grecja, Rumunia i Turcja. EUROKORPUS, jako jednostka szybkiego reagowania, może zostać użyty zarówno w operacjach NATO, jak i Unii Europejskiej.
Sześć Państw Ramowych ma prawo zatwierdzania wszystkich operacji wojskowych EUROKORPUSU na mocy jednomyślnej decyzji Wspólnego Komitetu (Common Commitee).
Dowództwo EUROKORPUSU znajduje się w Strasburgu i liczy około tysiąca żołnierzy. EUROKORPUS przygotowany jest do dowodzenia i prowadzenia operacji wojskowych w sile do 60 000 żołnierzy Państw Ramowych i Stowarzyszonych.
Żołnierze EUROKORPUSU dotychczas operowali m.in. w Bośni i Hercegowinie, Kosowie, Afganistanie, Mali i w Republice Środkowej Afryki.
Jak do tej pory EUROKORPUS stanowi najbardziej zaawansowaną formę współpracy militarnej realizowanej w strukturach Unii Europejskiej i nic nie wskazuje na to, że miałoby się to zmienić w najbliższym czasie, nawet pomimo realnego zagrożenia militarnego ze strony Federacji Rosyjskiej.
[1] Załącznik do Rezolucji Parlamentu Europejskiego z dnia 22 listopada 2023 r. w sprawie propozycji Parlamentu Europejskiego dotyczących zmiany Traktatów, https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/TA-9-2023-0427_PL.html#title2.
[2] Zobacz na ten temat: K. Miszczak, Armia europejska. Strategiczne bezpieczeństwo militarne Unii Europejskiej, Oficyna Wydawnicza SGH, Warszawa 2020, s. 351 i nast.