Wprowadzenie
Raport ma cztery główne cele badawcze. Po pierwsze, pokazać założenia strategii proponowanej przez myślicieli lewicowych pod koniec XX wieku. Wraz z upadkiem bloku państw komunistycznych i popularnością doktryny neoliberalnej oraz neokonserwatyzmu w USA i Zjednoczonym Królestwie lewica borykała się ze słabnącym poparciem społecznym i trudnościami znalezienia recepty programowej na odbudowę wpływów politycznych. Koncepcja lewicowej kontrofensywy politycznej zostanie zrekonstruowana na podstawie rozważań wpływowych myślicieli Chantal Mouffe i Ernesto Laclau, którzy nawiązują do dorobku intelektualnego ikony europejskiej lewicy, czyli Antonio Gramsci. Po drugie, uzupełnię założenia lewicowych intelektualistów o rozważania na temat europejskiego uniwersalizmu, zwłaszcza jego tendencji do wykorzystywania sfery ideologicznej do podporządkowania peryferiów przez zachodnioeuropejskie centrum. Ten aspekt uniwersalizmu wydaje się szczególnie przydatny dla zrozumienia konfliktu niektórych państw Europy Środkowej z UE w odniesieniu do europejskich wartości. Po trzecie, założenia teoretyczne i filozoficzne strategii lewicy zostaną skonfrontowane z praktyką funkcjonowania ugrupowań lewicowych w Parlamencie Europejskim i innych instytucjach UE, zwłaszcza po wybuchu kryzysu w strefie euro po roku 2010. Celem tego porównania będzie próba prześledzenia, w jakiej mierze recepty Mouffe i Laclau mogły być realizowane w rzeczywistości integrującej się Europy. Po czwarte, celem analizy będzie próba podsumowania wcześniejszych rozważań na temat założeń i praktyki realizowania strategii politycznej lewicy w ujęciu globalnym i europejskim. Punktem wyjścia dla tej oceny jest słynna teza Immanuela Wallersteina o nieuchronności upadku globalnej lewicy, którą reprezentują przede wszystkim ruchy progresywne w USA i UE. Innym słowy celem podsumowania będzie odpowiedź na pytanie, czy ofensywa lewicy widoczna w UE w drugiej dekadzie XXI wieku może przyczynić się do sukcesu tej formacji oraz do uzdrowienia projektu europejskiego.
Strategia socjalistyczna
Według Immanuela Wallersteina globalną lewicę ukształtowała rewolucja roku 1968[1]. Przetoczyła się przez wiele państw po obu stronach żelaznej kurtyny. W przypadku Polski, Czechosłowacji i Jugosławii społeczeństwa buntowały się przeciwko reżimom komunistycznym i zależności od Związku Sowieckiego. Ich protest miał więc w istocie charakter antymarksistowski. Zupełnie inaczej było na Zachodzie, a więc m.in. w Republice Federalnej Niemiec, Francji i Włoszech. Postulaty protestujących były tam skrajnie lewicowe, w wielu aspektach anarchistyczne i antysystemowe. Jak się wydaje, ta fundamentalna różnica w ukierunkowaniu buntu ma swoje konsekwencje do dziś między obu częściami UE. Wyrazem tego na wschodzie tej organizacji jest niechęć do ograniczania suwerenności narodowej i demokracji przez ponadnarodowe instytucje, jak również podejrzliwy stosunek społeczeństw do postulatów skrajnej lewicy. Z kolei w zachodniej części UE nadal żywa jest spuścizna antysystemowej rewolucji z 1968, jak również dużo większa otwartość na propozycje polityczne odwołujące się do filozofii marksistowskiej.
Według Wallersteina wielką inspiracją dla zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej lewicy były państwa komunistyczne, przede wszystkim Związek Sowiecki oraz Chińska Republika Ludowa (ChRL). Warto też zauważyć, że ta fascynacja była systematycznie podsycana przez politykę sowiecką, która infiltrowała i wspierała środowiska radykalnej lewicy na Zachodzie. Niemniej upadek bloku państw komunistycznych po roku 1989 okazał się wielkim ciosem dla lewicowego ruchu w państwach kapitalistycznych. Kolejnym problemem była coraz większa popularność idei liberalnych, zwłaszcza neoliberalizmu w ekonomii, jak również neokonserwatyzmu w USA. Okres rządów Ronalda Reagana oraz Margaret Thatcher znamionował nie tylko upadek bloku państw komunistycznych i porażka forsowanej przez nie ideologii marksistowskiej, ale również triumf myśli liberalnej i konserwatywnej, o której nawet mówiono, że ostatecznie i definitywnie zapanuje jako wiodący nurt polityczny w skali globalnej[2]. Innymi słowy sukces geopolityczny odniosły państwa Zachodu. Tym samym dominujące znaczenie miały mieć odtąd idee przeciwstawiane koncepcjom marksistowskim. Stanowiło to poważne wyzwanie dla lewicy na Zachodzie – zwłaszcza tego jej nurtu, który miał charakter globalny, a więc zgodnie z przesłaniem marksizmu był internacjonalistyczny, a jednocześnie od czasu rewolty 1968 roku miał wymiar antysystemowy i radykalny.
Dlatego pod koniec XX wieku pojawiło się szereg prac myślicieli lewicowych, którzy starali się opracować strategię politycznej kontrofensywy dla tego środowiska politycznego. Wśród nich były prace poszukujące tzw. trzeciej drogi, a więc pomiędzy z jednej strony neoliberalizmem, a z drugiej skompromitowanym marksizmem[3]. Była to w gruncie rzeczy recepta na budowanie umiarkowanej socjaldemokracji, która na płaszczyźnie ekonomicznej będzie łagodzić neoliberalne zasady rynkowe, zaś na gruncie politycznym aprobuje liberalną demokrację i zamierza budować centro-lewicową pozycję wyborczą.
Inną odpowiedź na problemy lewicy dawali myśliciele radyklani odwołujący się do koncepcji marksistowskich. Wśród nich pojawiła się wpływowa praca dotycząca poszukiwania strategii dla ruchów socjalistycznych. Punktem wyjścia dla Chantal Mouffe i Ernesto Laclau[4] były refleksje włoskiego antyfaszysty i marksisty Antonio Gramsci. Uważał on, że zmiana systemowa nie prowadzi poprzez rewolucyjny przewrót, lecz wymaga długotrwałego okresu tworzenia kulturowej hegemonii – wspólnej platformy wyobrażeń i idei łączącej intelektualistów z ludem. To sfera kultury, a dokładnie narracji i ideologii, miała zmieniać postawy społeczne w taki sposób, aby wprowadzić jednolite i powszechnie przyjmowane idee, co Gramsci określał mianem hegemonii kulturowej. Jednocześnie wspomniana dominacja poglądów lewicowych miała wykluczać systemowo idee faszystowskie, a więc przede wszystkim odwołujące się do patriotyzmu, tożsamości i wspólnotowości narodowej. W szerszym wymiarze obejmowało to inne nurty hołdujące ideałom prawicowym i konserwatywnym. W ten sposób ukształtowane społeczeństwo powinno zaaprobować rządy radykalnej lewicy, w dodatku w układzie ponadnarodowym. Była to więc znakomita inspiracja dla ruchów radykalnej lewicy w ujęciu europejskim, jak również globalnym.
Podobnie jak Gramsci autorzy socjalistycznej strategii koncentrowali się na uzyskaniu hegemonii w sferze kulturowej, a więc dominującej pozycji przez idee lewicowe. Jednocześnie planowali systemowe wyeliminowanie z dyskursu publicznego idei liberalnych, prawicowych i konserwatywnych, które w przekonaniu Mouffe i Laclau mają dominujące znaczenie w demokratycznych systemach na Zachodzie. Zgodnie z poglądami obu autorów należy obalić hegemonię obecnie istniejącą, zasadzającą się na liberalizmie i konserwatyzmie. Następnie trzeba zastąpić ją nową hegemonią lewicowej ideologii. Uznawali, że polityczny dyskurs w liberalnych demokracjach zachodnich jest w istocie podporządkowany wartościom konserwatywnym i liberalnym, które w imię wolności indywidualnej i praw jednostkowych legitymizują nierówności i hierarchię władzy burżuazji (elit) nad społeczeństwem, przede wszystkim szeroko definiowanym proletariatem (czyli osobami podlegającymi wielu kategoriom wykluczenia i nierówności)[5]. Dlatego odrzucali postulaty tych polityków lub myślicieli zachęcających do poszukiwania trzeciej drogi przez ugrupowania socjaldemokratyczne, a więc działań mających zagospodarować pozycje centrowe pod względem programowym i preferencji elektoratu[6]. Odrzucili też jakikolwiek kompromis z innymi formacjami ideowymi lub kompromisową politykę, jako wynik porozumienia z konkurencyjnymi siłami politycznymi. Zamiast tego proponowali gruntowną zmianę percepcji społecznej w kierunku wartości lewicowych, redefinicję dotychczas istniejących pojęć i wartości w ramach liberalnej demokracji, a następnie narzucenie ich całemu społeczeństwu i elitom politycznym. Dyskurs publiczny, a w zasadzie ofensywa radykalnej lewicy, miała podporządkować sobie całe spektrum debaty publicznej. W ten sposób Mouffe i Laclau zachęcali do konstruowania nowego społeczeństwa, a więc rewolucyjnej zmiany. To „nowe społeczeństwo” powinno zinternalizować, a nawet wyznawać jako jedynie słuszne – wartości skrajnej lewicy. Są to w gruncie rzeczy postulaty towarzyszące cywilizacji europejskiej przynajmniej od czasów oświecenia[7].
Inny myśliciel lewicowy Claude Lefort wskazał w jaki sposób należy przeprowadzić „demokratyczną rewolucję” w społeczeństwach zachodnich.[8] W dużym stopniu wzorował się przy tym na sposobie funkcjonowania reżimów totalitarnych na wschodzie Europy przed rokiem 1989. W jego przekonaniu hegemonia narracji lewicowej powinna mieć charakter radykalny i totalitarny. Musi więc obejmować jedynie wartości skrajnej lewicy, które będą narzucone całemu społeczeństwu, a także powinna ideologizować wszystkie sfery życia społecznego, a tym samym podporządkowywać wartościom lewicowym nie tylko nowe obszary życia społecznego, ale również politykę publiczną i regulację, która podda się prymatowi tych idei, nawet wtedy, jeśli byłoby to sprzeczne z pragmatyzmem działania lub miałoby wywoływać koszty społeczne.
Te wszystkie pomysły podchwycili Mouffe i Laclau. Namawiali bowiem w istocie do odrzucenia liberalnej demokracji, a więc systemu opierającego się na pluralizmie różnych wartości politycznych, a tym samym współistnieniu tych lewicowych, z liberalnymi lub konserwatywnymi. Takie działanie wymuszałoby bowiem tolerancję wzajemnych poglądów i prawa do ich prezentowania w dyskursie publicznym. Taką tolerancję obaj autorzy odrzucali, a także uznali, że „logika demokracji nie może być wystarczająca dla sformułowania żadnego projektu hegemonicznego”[9]. W ten sposób rozumiana „logika demokracji” nie pozwalała bowiem na skuteczne zrekonstruowanie tkanki społecznej, w kierunku definitywnego odrzucenia wartości prawicowych i liberalnych na rzecz myślenia socjalistycznego.
Liberalna demokracja opiera się na głosowaniu większościowym, a także podporządkowaniu się wyrokom wyborców w ramach pluralizmu odmiennych idei i wartości politycznych. Tymczasem celem strategii socjalistycznej miała być hegemonia, a tym samym wykluczenie z dyskursu innych niż lewicowe wartości. Pociąga to za sobą konieczność odrzucenia pluralizmu politycznego i powiązanej z nim tolerancji dla oponentów. Co więcej, „radykalna demokracja” wyklucza koncepcję wspólnoty politycznej, jako bazy dla zróżnicowanego politycznie ładu demokratycznego. Nowa wspólnota nie ma opierać się na różnorodności poglądów, ale na ich zunifikowaniu i totalności, a więc objęciu sferą polityczności szerokiego spektrum zjawisk społecznych, w tym również pozostających dotąd zasadniczo poza polityką wyborczą.
Dlatego Mouffe i Laclau proponowali radykalne upolitycznienie dyskursu publicznego[10], a dokładnie poszerzenie zainteresowań lewicy poza tradycyjne problemy proletariatu, zwłaszcza redystrybucyjne. Lewica powinna w większym stopniu zainteresować się sferą ekologii, klimatu, feminizmu, nierówności etnicznych, regionalnych, a także upolitycznić sferę prywatną życia ludzkiego, zwłaszcza seksualną, która stanowić może najważniejszy obszar walki z dyskryminacją i nierównością[11]. Miało to fundamentalne znaczenie dla realizacji postulatu totalności działania. Mouffe i Laclau wspominają o konieczności progresywnej homogenizacji i totalitarnej ideologii[12]. Chodziło w istocie o objęcie ideami lewicowymi jak największego zakresu życia społecznego. Celem było upolitycznienie sfery prywatnej, która do tej pory należała do obszaru etyki lub religijności. Radykalna lewica aspirowała w ten sposób do roli świeckiej religii rozciągającej swoje wartości na jak najwięcej aspektów życia.
Klasyczne problemy lewicy dotyczące nierówności socjalnych i ekonomicznych straciły w XX wieku znaczenie, gdyż zwłaszcza w bogatych społeczeństwach zachodnich proletariat stał się nie tylko stosunkowo majętny, ale co najważniejsze przesiąknięty kulturą konsumeryzmu[13]. Ta zaś utrudniała środowiskom lewicowym budowanie narracji odwołującej się do krytyki kapitalizmu i walki klas. Dlatego zdaniem Mouffe i Laclau tradycyjna narracja marksistowska powinna być poszerzona o idee walki z nierównościami i hierarchią społeczną w innych sferach życia. Jest to więc z jednej strony przykład upolitycznienia tych nowych sfer, w tym również prywatnych lub regulowanych dotychczas bardziej przez religie, aniżeli państwo. Z drugiej wskazuje na silną ideologizację. Oznacza bowiem dominację wartości lewicowych nie tylko nad wszystkimi innymi podejściami aksjologicznymi (w tym również jest to próbą narzucenia własnej supremacji kościołom i związkom wyznaniowym), ale również zmierza do podporządkowania kolejnych obszarów polityki publicznej dominującym wartościom lewicowym. Tym samym – jak każda ideologia – wprowadza prymat wartości nad pragmatyzmem lub nawet zdrowym rozsądkiem.
Według Antonio Gramsci kultura Zachodu była synonimem ideologii, gdyż miała monopolistyczną pozycję wobec innych sposobów myślenia, a więc miała w istocie charakter hegemoniczny, a także posługiwała się ideologicznym aparatem, który narzucał proletariatowi sposób myślenia zgodny z interesami burżuazji[14]. Dla sposobu myślenia Gramsciego zasadnicze znaczenie miała więc z jednej strony wszechwładność ideologii kapitalistycznej i powiązanej z nim liberalnej demokracji, ale również przyjęcie tych idei i wartości przez ogół społeczeństwa i ich silne zinternalizowanie. Przypomina to nieco koncepcję przemocy symbolicznej autorstwa Pierre Bourdieu. Polega ona na takim oddziaływaniu klas dominujących na całość społeczeństwa, by podporządkowani postrzegali rzeczywistość, w tym samą relację dominacji, której są ofiarą, zgodnie z interesami klas dominujących. W ten sposób podporządkowani postrzegają swoją sytuację jako naturalną lub nawet korzystną czy wręcz pożądaną przez nich samych. Oznacza to bardzo głębokie zinternalizowanie określonych wartości, sposobów postrzegania świata, a także podstawowych wartości, takich jak sprawiedliwość i demokracja, jak to określał Bourdieu – „poniżej progu świadomości”[15]. W ten sposób osoby zdominowane postrzegają rzeczywistość społeczną w kategoriach stworzonych przez klasy dominujące i w celu legitymizacji ich dominującej pozycji.
Duże znaczenie ma także inna cecha ideologii, a więc całościowe interpretowanie i przekształcanie świata. Innymi słowy ideologia nie tylko daje spójny przekaz poznania i rozumienia procesów historycznych, niekiedy skomplikowanych i różnorodnych zjawisk społecznych, ekonomicznych i politycznych. Staje się też wehikułem dla wcielania w życie określonej wizji zmiany ładu politycznego, który jest podporządkowany określonym celom i wartościom. Ma w założeniu prowadzić do urzeczywistnienia sprawiedliwości społecznej, rzeczywistości idealnej, a nawet utopijnej. Dlatego pojęcie ideologii rozpowszechniło się dzięki marksizmowi, w którym ideologia odpowiadała za zjawisko określane jako „fałszywa świadomość”. Chodziło o zbiór poglądów, których funkcją było legitymizowanie kapitalistycznego ładu ekonomiczno-politycznego. Poglądy te były przyjmowane za prawdziwe przez ludzi żyjących w tym porządku, choć w istocie powstały w wyniku manipulacji ideowej i wbrew interesom klas uciskanych, zdominowanych przez elity kapitalistyczne. Ideologia nie tyle więc maskowała rzeczywiste relacje między elitą i osobami zdominowanymi, ale tworzyła fałszywą świadomość wśród klas podporządkowanych, zgodnie z którą niejako dobrowolnie poddawały się one uciskowi i eksploatacji. Tę cechę ideologii wychwycił Michel Foucault, który wskazał, że ideologia nie tworzyła zasłony lub przeszkody dla dostrzeżenia prawdy o relacjach społecznych, ale była raczej mechanizmem kreowania wiedzy, pojęć i wartości, które faktycznie tworzyły nowy rodzaj prawdy dla społeczeństwa[16]. W ten sposób ideologia stanowiła potężny oręż polityczny, a dokładnie narzędzie władzy.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden skutek ideologii. Zgodnie z interpretacją Foucault – tworzy ona nowy rodzaj wiedzy społecznej, w tym odwołujący się do autorytetów naukowych, potwierdzony badaniami, tak jak to czynił w swoich pracach Karl Marx. Jednocześnie podporządkowuje tę wiedzę osiąganiu zmiany społecznej, a niekiedy realizowaniu wręcz celów utopijnych, nie tylko wielkich, ale mających znaczenie moralne, mające na celu uszczęśliwienie ludzkości. Trudno się dziwić, że taka mikstura celów wartościujących podbudowanych przez autoryzację naukową musi także generować określone wytyczne dla polityk publicznych. Ideologizacja tych polityk ma zwykle na celu bagatelizowanie kosztów i mobilizowanie do wyrzeczeń, w imię realizacji ambicji politycznych, które mają przecież wymiar moralny. W ten sposób polityki publiczne przestają być racjonalne, a więc podporządkowane rachunkowi nakładów, kosztów i możliwości osiągnięcia adekwatnego skutku, a stają się przedmiotem działań misyjnych i progresywnych, a więc służących modernizacji społecznej oraz postępu (progresu) ludzkości.
Choć Mouffe i Laclau walczyli z hegemonią liberalną i konserwatywną, a ich celem było zniesienie hierarchii i nierówności, to trudno nie uznać, że ich postulaty prowadzą do nowej formy zniewolenia i wykluczenia. Jest to bowiem w istocie projekt rewolucji marksistowskiej, która ma zastąpić dotychczasowe elity władzy przez nowe, wywodzące się ze środowisk do tej pory wykluczanych, podporządkowanych lub stygmatyzowanych. Wprowadzenie równości jest więc najczęściej iluzoryczne, a służy konstruowaniu nowej, znacznie bardziej dotkliwej formy wykluczenia, nierówności i hierarchizacji.
Projektowana strategia lewicowa opierała się na trzech istotnych metodach działania[17]. Po pierwsze na wprowadzeniu relatywizmu pojęć i usunięciu obiektywności na przykład w odniesieniu do podstawowych pojęć lub wartości funkcjonujących społecznie. Chodziło o podmycie niekwestionowanych fundamentów życia politycznego, zwłaszcza takich, na których dotychczas opierała się moralność lub liberalny ład demokratyczny. Duże znaczenie miało tutaj zakwestionowanie odniesień nawiązujących zwłaszcza do tradycji, kultury lub spuścizny religijnej Europy. Następnie celem działania politycznego była redefinicja podstawowych pojęć i wartości, co miało umożliwić wprowadzenie hegemonii dyskursu lewicowego do debaty publicznej. Przykładowo Mouffe i Laclau odwoływali się do „radykalnej demokracji” lub „demokratycznej rewolucji”[18], ale jednocześnie odrzucali podstawy dotychczas obowiązującej liberalnej demokracji. Przypominali o pluralizmie w kontekście nowych obszarów objętych politycznością, a jednocześnie kwestionowali tradycyjny pluralizm, jako poszanowanie odmiennych poglądów i wartości politycznych. Redefiniowali niektóre prawa podstawowe, w tym kobiet i mniejszości seksualnych oraz etnicznych. W ten sposób faktycznie uprzywilejowywali jedne grupy społeczne w stosunku do innych, albo odmawiali większości społeczeństwa możliwości decydowania o zakresie wolności i przywilejach grup mniejszościowych. W ten sposób zmieniali rozumienie równości oraz sprawiedliwości społecznej, jak również stawiali niektóre kategorie praw ponad innymi. Traciło swoje znaczenie tradycyjne podejście do bezpieczeństwa, w tym ustępowało normie równości i emancypacji mniejszości. Także kategoria obywatelstwa, która jest ściśle powiązana ze wspólnotą polityczną i demokracją – traciła na znaczeniu. Ważniejsze były bowiem prawa człowieka określane w skali globalnej, a tym samym bez uprzywilejowania obywateli danej wspólnoty terytorialnej. Nie było zgody w tym rozumowaniu na demokratyczne regulowanie zakresu praw przyznawanych imigrantom, a więc osobom spoza danej wspólnoty politycznej.
Druga metodą działania strategów lewicowych było dążenie do uniwersalizmu i internacjonalizmu. Przejawem tej tendencji było rozciąganie wartości i praw człowieka w skali globalnej, a więc poza granice danej wspólnoty politycznej. Właśnie dlatego traciła na znaczeniu kategoria obywatelstwa i demokracji narodowej, które miały zasadnicze znaczenie dla określania polityki publicznej na przykład wobec osób wywodzących się spoza danej wspólnoty. Tym samym deprecjacji ulegała również wspólnotowość, w tym przynależność do narodu politycznego oraz określonego państwa. Traciły także na znaczeniu identyfikacje narodowe, tradycja i kultura określonej wspólnoty politycznej, jej podstawowa tożsamość polityczna. To swoiste wykorzenienie miało służyć budowaniu nowego, egalitarnego społeczeństwa, zjednoczonego wokół wartości i ideologii lewicowej, a więc już nie w oparciu o tradycję narodową.
Zwróćmy uwagę na zmianę sposobu rozumienia kategorii sprawiedliwość i równość. Ta pierwsza przestawała mieć tak silne odniesienie do dystrybucji podatków gromadzonych w ramach danej wspólnoty lub szerzej w odniesieniu do podziału dochodu i majątku narodowego. Zawężanie dystrybucji podatków przede wszystkim w obrębie danej wspólnoty demokratycznej można więc było uznać za niesprawiedliwe. Ponadto nowy sposób rozumienia równości przekraczał granice tej wspólnoty. Równi byli odtąd między sobą nie tylko obywatele, ale również nie-obywatele. Miało to zasadnicze znacznie dla dyskursu na temat demokracji, wspólnoty narodowej, a nawet bezpieczeństwa, rozumianego jako ochrona przede wszystkim obywateli danej wspólnoty politycznej.
Kosmopolityzm ma kluczowe znaczenie dla budowania etosu lewicy globalnej, która ma również ogromne pole do działania w trakcie integracji europejskiej, a dokładnie konstruowania nowego społeczeństwa w UE oraz europejskich wartości. W tradycji marksistowskiej internacjonalizm służy pokonaniu kapitalizmu, zaś przeszkodą są tożsamości narodowe, a więc silniejsza lojalność wobec własnej wspólnoty politycznej bądź etnicznej, aniżeli względem przynależności klasowej. Dlatego skutkiem wprowadzenia progresywnej strategii lewicowej może być podważenie fundamentów państwa, a nie tylko tych kulturowych danego społeczeństwa. Ponadto, w myśli marksistowskiej proletariat nie tworzy wspólnoty politycznej z klasą kapitalistów, ale ma być objęty silnym antagonizmem wobec niej, a więc dążyć do jej obalenia, zastąpienia i eliminacji.
Dlatego trzecim postulatem dotyczącym metodyki działania było wprowadzenie silnego antagonizmu społecznego, który miał doprowadzić do polaryzacji politycznej. Jest to zgodne z tradycją marksistowską, która nawoływała do walki klas, a więc skrajnego, żeby nie powiedzieć morderczego antagonizmu między nimi. Celem jest m.in. osłabienie wspólnotowości politycznej występującej w społeczeństwie, a tym samym zniszczenie tradycyjnych więzi podtrzymujących wcześniejszy ład polityczny. Projektowanie przez Mouffe i Laclau radykalnego konfliktu i podziału politycznego służyło wyeliminowaniu przeciwników politycznych i usunięciu z legitymizowanego dyskursu konkurencyjnych wartości[19]. Oponenci mieli być wykluczani z polityki, jako populiści, faszyści, autokraci i zwolennicy totalitaryzmu[20]. W istocie jednak lewicowa metoda polaryzacji miała charakter na wskroś populistyczny. Przejawem tego jest bowiem wprowadzanie przez Mouffe i Laclau kategorii ludu, którego prawdziwymi obrońcami są oboje autorzy, a także wskazanie na elity, które bronią tradycyjnych wartości i wolności, a także odwołują się do zobiektywizowanych praw naturalnych, mających być nadrzędnymi w życiu społecznym. W gruncie rzeczy proponowana polaryzacja miała być przejściowa, gdyż po zdobyciu hegemonicznej pozycji przez wartości lewicowe miało nastąpić przywrócenie jedności społecznej, a nawet totalności obowiązywania jedynie słusznych wartości we wszystkich obszarach życia i we wszystkich grupach społecznych.
Europejski uniwersalizm
Opis strategii socjalistycznej chciałbym uzupełnić o rozważania dotyczące europejskiego uniwersalizmu. W mojej ocenie mają one duże znaczenie dla dalszej analizy, gdyż z jednej strony wskazują na to, że uniwersalizm był ściśle powiązany z ideologią, którą kreowały elity europejskie w skali ogólnoświatowej. Z drugiej strony ideologia uniwersalistyczna miała służyć w dużej mierze sprawowaniu politycznej zwierzchności nad obszarami peryferyjnymi i ich ekonomicznej eksploatacji.
Przywoływany już wcześniej Antonio Gramsci określał całą kulturę europejską mianem uniwersalnej, a więc nastawionej na ekspansję światową. Uznawał też, że jednym z przejawów hegemoniczności tej kultury jest właśnie pragnienie uczynienia z niej dominującej w skali całego globu[21]. Jednocześnie utożsamiał tę kulturę z ideologią, której podstawowym działaniem było tworzenie hegemonii w sferze ideowej służącej podporządkowaniu jednych grup społecznych innym[22]. Ideologia powstała w wysoko rozwiniętych krajach była następnie upowszechniana w słabiej rozwijających się, a tym samym służyła dominacji państw europejskich nad peryferiami, zarówno w sferze ideologicznej, jak również politycznej, a na końcu służyła ich ekonomicznej eksploatacji.
Europejski uniwersalizm sięga przynajmniej do okresu rozwoju chrześcijaństwa w ramach Cesarstwa Rzymskiego. Ważnym komponentem instytucjonalnego upowszechniania tej religii był więc czynnik geopolityczny, a więc prymat Rzymu w skali regionalnej. Stało się tak zwłaszcza po uczynieniu z chrześcijaństwa religii panującej. W ten sposób można dostrzec bardzo istotną cechę misyjności ideałów europejskich. Łączą one bowiem promowanie wartości z interesami geopolitycznymi bądź geoekonomicznymi. Uniwersalizm chrześcijaństwa został jak się wydaje złamany w wyniku podziałów religijnych i politycznych w Europie, których kulminacją była reformacja, a także kończący wojnę trzydziestoletnią (1618-1648) pokój westfalski (1648). Przyjęto wówczas formułę cuius regio, eius religio, a więc w dużej mierze zasadę zwierzchności władzy politycznej nad religijną, jak również nieingerencji w sprawy wewnętrzne, w tym dotyczące kwestii wartości religijnych, postrzeganych jako ochronę lokalnej suwerenności. Protestantyzm torował też drogę do idei sekularyzacji sfery publicznej, a tym samym ograniczał możliwości uniwersalizmu opierającego się na religii. Zasada separacji wiary – niejako sprywatyzowanej, zamkniętej we wnętrzu człowieka – od życia publicznego, które zostaje całkowicie oddane państwu, książętom świeckim, stała się niezwykle ważną przesłanka nowoczesności[23]. Wymusiło to poszukiwanie nowych świeckich wartości i ideologii, które mogłyby stać się podstawą zewnętrznej ekspansji.
Kolejną falą europejskiego uniwersalizmu było oświecenie i rewolucja francuska, która krzewiła wolność, równość i braterstwo w skali kontynentu, a jednocześnie odrzucała wartości starego ładu społeczno-politycznego, opierającego się na systemie stanowym i autorytecie moralnym kościoła. Komponent ideowy oświecenia był więc ponownie elementem szerszej rozgrywki geopolitycznej o prymat Francji w Europie, a także był do pewnego stopnia upowszechniany poprzez ekspansję wojskową Napoleona Buonaparte. Tak był też odbierany przez sąsiednie mocarstwa, które zwalczały ekspansjonizm francuski zarówno na płaszczyźnie militarnej, jak i ideologicznej, starając się odbudować stary, konserwatywny porządek polityczny[24].
Następny etap europejskiego uniwersalizmu bazował na ideologii marksistowskiej. Po raz pierwszy tak wyraziście twórcy tych ideałów postrzegali jako zagrożenie dla uniwersalizmu dążenia do kulturowej i narodowej autonomii. Nacjonalizm miał bowiem niekiedy nawet silniejsze możliwości mobilizowania społeczeństw, w tym klas upośledzonych, od marksistowskiego internacjonalizmu. Dlatego celem Karola Marksa i Włodzimierza Lenina było doprowadzenie do zniszczenia państw narodowych razem z narodowymi identyfikacjami oraz tworzenie ponadnarodowej wspólnoty[25]. Należy dodać, że Lenin aprobował w okresie przejściowym, aby ścieżką osiągania tych celów była dyktatura proletariatu[26]. Także dla tej fazy uniwersalizmu europejskiego zapleczem była geopolityka, a dokładnie upowszechnianie idei marksistowskich poprzez rewolucję bolszewicką i ekspansję Związku Sowieckiego.
W ten sposób dochodzimy do kolejnej fazy uniwersalizmu europejskiego mającego miejsce na przełomie XX i XXI wieku. Jego podstawą ideologiczną były wartości liberalne oraz lewicowe, w tym drugim przypadku w dużej mierze nawiązujące do spuścizny marksistowskiej. Uniwersalizm był w coraz większym stopniu krzewiony w sposób przymusowy, jak również służył celom geopolitycznym. Dla jego ekspansji podstawą instytucjonalną była UE, ale w dużym stopniu pod tą zasłoną promowane były interesy geopolityczne największych państw zachodnioeuropejskich, w szczególności Niemiec.
Uniwersalizm europejski miał więc początkowo fazę ekspansji zbudowaną na wartościach chrześcijańskich, choć wykorzystywanych w sposób instrumentalny do legitymizowania przemocy stosowanej w czasie podbojów kolonialnych i eksploatowania ekonomicznego terytoriów zamorskich. Począwszy od oświecenia w coraz większym stopniu negowano rolę Chrześcijaństwa, jako podstawy moralnej i aksjologicznej dla europejskiego uniwersalizmu. Jednocześnie odwoływano się przede wszystkim do kategorii rozumu, podstaw naukowych i empirycznych w celu krzewienia rozwoju w skali globalnej, natomiast w sferze moralnej do kategorii dobra ludzkości, jej postępu, a więc progresu, zgodnie z kierunkami i linią rozwoju wytyczaną przez najbogatsze kraje Europy Zachodniej. W ten sposób ukształtowały się dwie tradycje europejskiego uniwersalizmu, których przejawem były dwa różne oblicza kolonializmu.
Ta pierwsza tradycja była zakorzeniona w religii chrześcijańskiej i szukała obiektywnej prawdy oraz legitymizacji dla działań misyjnych w Bogu oraz pochodzącym od niego prawie naturalnym. Pod względem obyczajowości społecznej była konserwatywna, zaś w kategoriach ekonomicznych liberalna. Ta druga negowała religię, jako ideologię służącą zniewoleniu słabszych grup społecznych i narodów lub innych ras. Podstawą i źródłem obiektywnej prawdy dla tego świeckiego uniwersalizmu nie było już boskie objawienie i powiązane z nim prawa naturalne, ale racjonalność naukowa, a także wynikające z niej zdobycze technologiczne cywilizacji zachodniej[27]. Tak więc nauka zachodnioeuropejska gwarantowała postęp dla całej ludzkości i legitymizowała misyjne działania elit europejskich wobec reszty świata[28]. Usprawiedliwiała również dominację Europy Zachodniej najpierw w sferze ideowej, a następnie politycznej i ekonomicznej. Tradycja uniwersalizmu chrześcijańskiego została więc zastąpiona, a przynajmniej spychana coraz bardziej na margines najpierw przez ideały oświecenia, a następnie marksizmu, obecnego również w założeniach progresywnej lewicy po roku 1968.
Immanuel Wallerstein jedną ze swoich prac poświęcił fenomenowi europejskiego uniwersalizmu. Wskazał na metodykę jego działania[29], przykładowo do odwoływania się przezeń do uniwersalnych praw człowieka, w tym prawa do demokracji, a więc samostanowienia. Jest to zdaniem uczonego w gruncie rzeczy jedynie pusty slogan, swego rodzaju „słowa – wytrychy”, które miały być polityczną platformą dla dominacji nad innymi. Uniwersalizm europejski niósł również poczucie wyższości cywilizacyjnej i moralnej ludzi Zachodu nad każdą inną kulturą. W sytuacji przewagi technologicznej, gospodarczej i militarnej państw Europy Zachodniej wywoływało to szacunek, a nawet podziw innych cywilizacji, ale w sytuacji słabnięcia UE i USA raczej zdawało się być groteskowe, a nawet prowokowało do odwetu. Tak było zwłaszcza ze strony potęg mających kompleksy wobec Zachodu, tak jak w przypadku Federacji Rosyjskiej, albo tzw. rosnących potęg (ang. rising powers), m.in. ChRL, czyli aspirujących do przejęcia globalnego przywództwa od Zachodu.
Tak jak wcześniej wspomniałem ważną cechą europejskiego uniwersalizmu jest oparcie na obiektywności naukowej, dla której nie ma alternatywy. Jedyną ścieżką dla rozwoju jest podążanie za radami, koncepcjami i polityką proponowaną przez Zachód, przyjmowanie jego regulacji, a nawet wartości i sposobu widzenia świata. Problem polegał jednak na tym, że takie naśladownictwo nawet jeśli tworzyło nadzieje na rozwój i dobrobyt, to jednocześnie prowadziło do zniewolenia i podporządkowania interesom dyktowanym przez najwyżej rozwinięte państwa Zachodu[30].
Trzeba przyznać w tym miejscu, że ekspansja Zachodu prowadziła do rozwoju innych części świata. Przykładem jest upowszechnienie – poczynając od XIX wieku – kolei i innych zdobyczy technologicznych w koloniach. Także włączenie byłych krajów komunistycznych do UE po roku 2004 przyniosło im rozliczne korzyści ekonomiczne wynikające z dostępu do rynku wewnętrznego. Niemniej dla Wallersteina zasadnicze znaczenie miał podział pracy w ramach światowego systemu kapitalistycznego stworzonego przez Zachód[31], który czynił korzyści asymetrycznymi i przesuwał akumulację kapitału do centrów ulokowanych w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej. W podobny sposób opisywali proces europeizacji w nowych państwach z Europy Środkowej inni naukowcy[32].
Uniwersalizm europejski był przez Wallersteina rozumiany szerzej, jako tendencję kulturową obejmującą po II wojnie światowej nie tylko kraje zachodniej części Starego Kontynentu, ale również USA. W zbliżony sposób do tego zjawiska podchodzili także inni naukowcy. Niektórzy wręcz uznawali, że od czasu dominacji geopolitycznej Stanów Zjednoczonych kraj ten miał podstawowe znaczenie dla kreowania idei w skali globalnej, w tym również inspirował intelektualistów i polityków europejskich do podążania tym śladem[33]. Tak ukształtowany uniwersalizm stwarzał w istocie nadzieję na postęp, modernizację gospodarczą, a więc możliwość dołączenia do „wyższej cywilizacji”. Niemniej faktycznie skrywał pragnienie podboju i eksploatacji. Odbierał więc możliwości samostanowienia peryferiom, nawet jeśli pod wpływem Zachodu przyjmowały one demokrację.
Wallerstein dowodzi, że już podczas pierwszej odsłony tego uniwersalizmu, a więc w czasach dominacji ideologii chrześcijańskiej, misyjność Europejczyków służyła legitymizowaniu przemocy. Religia krzewiona przez kolonizatorów miała więc nie tylko cywilizować barbarzyńców, ale usprawiedliwiać ich zniewolenie i ekonomiczny wyzysk. Kluczowe znaczenie dla tej dominacji politycznej i ekonomicznej miała sfera wartości i ideologia. To ona bowiem dawała legitymizację dla ekspansji europejskich mocarstw, a także miała przekonywać tubylców do zbawiennego wpływu, jaki przyniosła im zachodnia dominacja.
Późniejsze, już laickie wartości krzewione przez uniwersalizm europejski, miały to samo zastosowanie. Służyły legitymizowaniu ekonomicznej eksploatacji peryferiów, jak również miały ją ułatwiać poprzez odwołanie się do idei postępu, sprawiedliwości społecznej, godności moralnej, dobrobytu ludzkości, a także oświecenia naukowego[34]. Ta postawa misyjna Europejczyków była więc pełna nie tylko idei i wartości, ale również górnolotnych pomysłów i ambitnych założeń politycznych. Jednak rzeczywistość gotowana peryferiom zasadniczo od nich odbiegała, przynajmniej w niektórych aspektach. Promocja uniwersalnych praw człowieka i demokracji skrywała cele geopolityczne, tak jak to miało miejsce w rywalizacji mocarstw zachodnich w odniesieniu do Bloku Wschodniego w czasach zimnowojennych[35]. Te same wartości pozwalały na ingerencję w sprawy wewnętrzne innych krajów, a więc na ograniczanie suwerenności narodowej, czego wyrazem niejednokrotnie były próby zmiany reżimu politycznego, nawet rządów obranych demokratycznie. Przy czym to władze państw zachodnich określały kto jest cywilizowany, a kto barbarzyńcą. Innymi słowy, kto przyjmuje narracje i wartości promowane przez Zachód, a kto odrzuca je wbrew własnemu dobru, szansom modernizacyjnym i na poprawę dobrobytu, jak również sprzeciwia się innym korzyściom wynikającym – niejako z definicji – z przyjmowania ideologii europejskiej. Tych drugich należało przymusić siłą do modernizacji i przyjmowania zachodnich wartości, bo było to nie tylko moralnie dobre, ale podyktowane „historyczną koniecznością”[36]. Trudno w takim myśleniu nie dostrzec założeń materializmu historycznego, a wcześniej determinizmu historycznego Georga F. Hegla, który był zresztą inspiracją dla filozofów marksistowskich.
Według Wallersteina ważną metodą intelektualistów promujących uniwersalizm europejski było kreowanie sztucznego, a-historycznego i w dużym stopniu nieprawdziwego obrazu peryferiów. Podaje przy tym przykład tworzenia wizerunku orientu przez naukowców zachodnich, który w dużym stopniu miał pokazać wyższość cywilizacji europejskiej nad dorobkiem krajów Bliskiego Wschodu, a tym samym służył misji cywilizowania tego regionu i legitymizował kolonializm[37]. Takie kreowanie fałszywego obrazu peryferiów może dotyczyć zarówno obszarów słabiej rozwiniętych, które znajdują się poza Europą, jak również terenów znajdujących się w sąsiedztwie najbogatszych państw Zachodu, a więc zgodnie z nomenklaturą Michaela Hechter’a[38] będących przedmiotem „wewnętrznego kolonializmu”.
Trudno nie dostrzec tutaj pewnego podobieństwa w odniesieniu do postepowania Europy Zachodniej wobec jej wewnętrznych peryferiów w Unii Europejskiej, jakimi był region Europy Środkowej. Zdominowany ekonomicznie i politycznie był obszarem przyspieszonej modernizacji określanej w slangu elit brukselskich jako procesy europeizacji. Służyły one przyjmowaniu unijnych regulacji i wartości, jak również aprobacie relacji zależności ekonomicznych funkcjonujących na rynku wewnętrznym. W sytuacji, kiedy elity niektórych państw tego regionu dopominały się większej autonomii i uwzględnienia własnych interesów narodowych w procesach europeizacji – zostały poddane presji retorycznej i groźbie sankcji finansowych. Początkiem tej lekcji dyscyplinującej było stworzenie stereotypowego obrazu elit i społeczeństw Europy Środkowej, podobnie jak to miało miejsce w przypadku orientu. Kraje takie jak Polska, Węgry i Słowenia zaczęto utożsamiać z niedojrzałością pod względem demokratycznym, niepraworządnością, skrajnym nacjonalizmem i konserwatyzmem. Ten wizerunek miał usprawiedliwiać proces wychowawczy, a więc misyjne podejście UE do wymuszenia na społeczeństwach Europy Środkowej przestrzegania wartości europejskich. Co istotne, ten negatywny obraz miał legitymizować stosowanie przymusu wobec niektórych państw nie tylko wśród opinii publicznej zachodniej części UE, ale również u mieszkańców wschodnich obszarów Unii. W gruncie rzeczy odbudowywał zachwianą hierarchię władzy funkcjonującą między obu częściami UE, która była niezbędna do utrwalenia asymetrycznych korzyści wynikających z integracji na rzecz najwyżej rozwiniętych państw Europy Zachodniej, głównie Niemiec, Francji i Niderlandów. Trudno nie uznać, że ten aspekt europejskiego uniwersalizmu jako żywo przypomina – mówiąc językiem marksistowskim – tworzenie „fałszywej świadomości” wśród mieszkańców Europy Środkowej, która miała ułatwić realizację interesów zachodnich. Zbliża to również europeizację do koncepcji przemocy symbolicznej opisywanej przez Pierre Bourdieu, kiedy zinternalizowane wartości zachęcają zdominowane grupy społeczeństwa do jeszcze silniejszego podporządkowania.
Wallerstein słusznie zauważył, że kreowanie obrazu peryferiów, które mają być zdominowane i objęte misyjnością europejskiego uniwersalizmu wprowadza bardzo silną polaryzację[39]. Ta dychotomia występuje zwłaszcza w sytuacji oporu ze strony elit peryferyjnych, które nie chcą się poddać uniwersalizmowi, a tym samym dominacji geoekonomicznej. Wówczas elity europejskie silnie polaryzują między siłami postępu popierającymi europeizację, a wrogami takiego procesu, którzy zamierzają zachować własną kulturę i bronią się przed podporządkowaniem. Jest to podział między uniwersalizmem a partykularyzmem[40], który dodajmy, w warunkach UE jest wymierzony przede wszystkim w nacjonalizm peryferii, buntujących się przeciw zdominowaniu. Jednak Wallerstein dowodzi, że konstrukcja współczesnego uniwersalizmu europejskiego jest na wskroś partykularna[41]. Narzuca bowiem bardzo specyficzny katalog wartości, podyktowany głównie przez ideologię lewicową. W podobny sposób określają to inni naukowcy. Ich zdaniem dominująca ideologia uprzywilejowuje mniejszości i ich punkt widzenia kosztem większościowych poglądów lub norm występujących dotychczas w społeczeństwie[42].
W awangardzie misyjnego zaangażowania na rzecz europeizacji mieszkańców Europy Środkowej były środowiska lewicowe i liberalne z Europy Zachodniej. Nawet jeśli wywodząca się z rewolty roku 1968 grupa polityków i intelektualistów ujmowała się za peryferiami światowymi, a więc również opowiadała się za przyjmowaniem do UE imigrantów pochodzących z byłych kolonii europejskich, to jednak miała całkiem inną postawę wobec peryferiów środkowo-europejskich i „wewnętrznego kolonializmu” praktykowanego w ramach UE. Tutaj, zamiast otwartości i tolerancji stosowanej choćby w przypadku imigrantów muzułmańskich, dominowała wrogość i odrzucenie specyfiki kulturowej tego regionu. W ten sposób elity lewicowe przypominały bardziej misjonarzy dążących do jak najszybszej i pełnej europeizacji, a więc zlikwidowania kulturowej odrębności środkowych Europejczyków.
Wallerstein określa taką postawę jako „anty-europocentryczny europocentryzm”[43]. W założeniach miało być to bowiem zerwanie ze stosowanym w przeszłości europocentryzmem, a więc uznawaniem wartości europejskich jako uniwersalnych w skali globu. Jednak faktycznie nadal widoczne było silne przekonanie o kulturowej wyższości europejskich wartości, tak jak były one definiowane w UE. W drugiej dekadzie XXI wieku nie były już to wartości chrześcijańskie, ale laickie, a dokładnie zgodne z podejściem aksjologicznym politycznej lewicy.
Do tych rozważań można dodać, że w ramach uniwersalizmu europejskiego funkcjonowały dwa nurty zachowań. Pierwszy o charakterze misyjnym i ideologicznym, mającym budować odpowiednie postawy społeczne w społeczeństwach peryferyjnych, a także legitymizować ekspansję zewnętrzną Europy. Drugi był pragmatyczny i był nastawiony na akumulację kapitału, a także innych korzyści politycznych i ekonomicznych. Zasadniczo w wykładzie Wallersteina oba nurty się uzupełniają, a także tworzą wzajemną synergię. Tymczasem nie zawsze może być taki wynik funkcjonowania uniwersalizmu. Niekiedy ideologia może przeważać nad pragmatyzmem działania, a tym samym podporządkowywać polityki publiczne i promowane regulacje względom aksjologicznym i działalności misyjnej. Tak się zwłaszcza dzieje, kiedy decydenci przedkładają ambicje wynikające ze względów ideologicznych ponad rachunek kosztów, a także zasoby pozostające w ich dyspozycji. W ten sposób tworzy się mechanizm „pułapki retorycznej”[44], a więc sytuacja, kiedy politycy są związani przez wcześniejsze deklaracje lub obowiązującą poprawność polityczną. W tym wypadku prymat ideologii wiedzie ich na manowce, a nawet może doprowadzić do potężnych kłopotów.
Praktyka polityczna w Europie
Integrująca się Europa stwarzała szerokie pole dla zastosowania w praktyce idei „demokratycznej rewolucji”. Mouffe i Laclau zwracali uwagę w swojej książce, że wraz z rozwojem projektu integracyjnego uaktywnili się zwolennicy Euro-komunizmu[45]. Dlatego „strategia socjalistyczna” mogła być wykorzystana przy konstruowaniu nowej tożsamości Europejczyków, a jednocześnie rozbijaniu identyfikacji narodowych, a także struktur państwowych, które hamowały postępy integracji. Dla powstania nowego europejskiego społeczeństwa niezbędna wydawała się więc dekonstrukcja starych społeczeństw narodowych, a jednocześnie mobilizowanie elektoratów wokół nowych wartości, pod szczytnym hasłem rozwoju integracji.
Stało się to szczególnie ważne w obliczu kolejnych kryzysów europejskich, które rozpoczęły się od problemów strefy euro w roku 2010. Zagroziły one stabilności UE, a nawet przyniosły wyraźne zjawiska dezintegracyjne, wśród których bodaj najważniejszy był brexitu. Dla polityków i intelektualistów lewicowych takim egzystencjalnym zagrożeniem były także ugrupowania konserwatywne, odwołujące się do tradycji i podmiotowości narodowej, jak również domagające się respektowania suwerenności państw członkowskich. Były one postrzegane jako zarzewie eurosceptycyzmu, które może doprowadzić do rozpadu Wspólnoty. Jak to ujął jeden z kanadyjskich intelektualistów: „Europa traktowała narody, które ją tworzą, jak podbite prowincje, jak spróchniałe ludzkie drewno, jak śmieci historii wezwane do samorozwiązania”, aby zrobić miejsce na rozwój i utwierdzenie się nowego lewicowego reżimu.[46]
Zjawisko mobilizacji społecznej przeciwko integracji europejskiej trafnie opisała teoria post-funkcjonalna[47]. W rezultacie kryzysów, a dokładnie dysfunkcjonalnej odpowiedzi na nie po stronie instytucji unijnych – społeczeństwa przestały bezgranicznie ufać dotychczasowym elitom proeuropejskim, jak również udzielać milczącej zgody na dalsze postępy integracji. W ten sposób skończyło się nastawienie społeczne nazwane przez naukowców „zezwalającym konsensusem” (ang. permissive consensus). Oznaczało ono konsensus narodów europejskich, aby elity decydowały o kolejnych postępach integracji niejako „w ciemno”, a więc przy milczącej aprobacie ze strony wyborców. W czasie kolejnych kryzysów weszliśmy w nowy etap, który jest określany jako okres „ograniczającej niezgody” (ang. constraining dissensus), a więc rosnącego eurosceptycyzmu wyborców, którzy wywierali presję na ograniczenie integracji. Można to też określić jako czas mobilizacji znacznej części elektoratów przeciwko dotychczasowej formule integracji, sprawowanej przez elity głównego nurtu politycznego i polegającej na coraz silniejszej centralizacji, a więc odbieraniu kompetencji demokracjom w państwach członkowskich, zwłaszcza w tych mniejszych lub mniej wpływowych w UE.
Dla zwolenników wcześniejszych procesów integracyjnych była to mobilizacja wyborców dokonana przez radykałów, głównie prawicowych. W dużej mierze skierowana była przeciwko ugrupowaniom tradycyjnie odgrywających dużą rolę w procesach politycznych. Te nowe ugrupowania stanowiły więc poważne zagrożenie dla władzy dotychczasowych formacji, które tworzyły na poziomie unijnym swoisty kartel proeuropejski. Według Petera Maira[48] cechą charakterystyczną tego kartelu było silne zbliżenie programowe, jak również solidarna obrona posiadanej władzy w procesach integracyjnych. Dodać można, że wspomniany konsensus programowy obejmował w dużym stopniu podobne spojrzenie na kwestię wartości europejskich, zaś obrona własnych interesów instytucjonalnych skutkowała tworzeniem wspólnego frontu wobec frakcji uznawanych za eurosceptyczne. Dlatego proponuję nazwać tę fazę mobilizacji społecznej w Europie mianem „wykluczającego ograniczenia” (ang. excluding constraint), gdyż w sposób coraz silniejszy integracja zmierzała do wykluczenia niektórych sił z legitymizowanej polityki, a także ograniczała zakres dyskusji o przyszłości UE do preferowanych przez mainstream polityczny kierunków i wartości.
Kontrofensywa środowisk proeuropejskich z głównego nurtu politycznego miała emocjonalnie i ideologicznie mobilizować na rzecz popierania integracji, a także wykluczać z debaty wszelkich adwersarzy. W szczególności dotyczyło to oponentów dotychczasowej ścieżki integracyjnej z państw Europy Środkowej, a także pochodzących z ugrupowań konserwatywnych i chadeckich, którzy mieli odmienną wizję przyszłości Unii. W ramach ich wizji integracja miała być bardziej elastyczna, zdecentralizowana i subsydiarna, a więc pomocnicza względem słabszych państw i ich demokratycznych wspólnot. Miała przywrócić im głos w Europie. Miała więc ograniczyć centralizację unijną, która w coraz większym stopniu odbywała się kosztem interesów państw słabszych oraz ograniczając prawa ich wspólnot demokratycznych do podejmowania samodzielnych decyzji, nie tylko w UE, ale nawet we własnych krajach.
Krytyka konserwatyzmu odnosiła się głównie do preferowania przez tę formację interesów narodowych. Zrównywano przy tym obronę interesów danej wspólnoty politycznej z ksenofobią, choć trudno byłoby oczekiwać, aby demokratycznie wybrany rząd bronił innych interesów na arenie unijnej aniżeli własnych wyborców. Warto też zwrócić uwagę na to, że potępienie nacjonalizmu musiało być ograniczone tylko do państw mniejszych, tych które było najłatwiej skrytykować, albo które blokowały konsensus polityczny zawierany między dominującymi siłami. Wśród tych sił były państwa największe, które przecież wpływały na procesy integracyjne zgodnie z własnymi preferencjami narodowymi.
Konserwatyzm był szczególnie krytykowany w nowych państwach członkowskich z Europy Środkowej, gdyż zakładał on emancypację polityczną tego regionu spod tradycyjnego zwierzchnictwa Europy Zachodniej. W ten sposób mobilizacja proeuropejska w coraz większym stopniu odbywała się pod dyktando wartości lewicowych i liberalnych. Zdobywały one dominujące znaczenie w dyskursie politycznym głównego nurtu w Europie Zachodniej. Za tym przykładem podążały niektóre partie z Europy Środkowej, które chciały zaskarbić sobie przychylność decydentów zachodnioeuropejskich. Nawet niekiedy skrajne poglądy lewicowe (lub wręcz marksistowskie) zyskiwały w ten sposób wymiar oficjalnej ideologii proeuropejskiej. Natomiast ugrupowania przywiązane do wartości chadeckich bądź konserwatywnych przyczepiano metkę antyeuropejskich, populistycznych, autorytarnych lub faszystowskich. Lewicowa ofensywa polityczna w coraz większym stopniu systemowo ograniczała prawa wyborców prawicowych, w tym zwłaszcza z krajów środkowoeuropejskich, co miało wszelkie znamiona działań niezgodnych ze standardami demokracji.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, w jakim stopniu strategia socjalistyczna nakreślona przez Mouffe i Laclau została świadomie wykorzystana przez europejską lewicę do jej kontrofensywy mającej bronić integracji przed eurosceptykami. Wielu polityków z Parlamentu Europejskiego – tak jak niemiecki członek frakcji zielonych Daniel Cohn-Bendit – wyrośli z buntu społecznego roku 1968. Zapewne znali oni założenia „demokratycznej rewolucji”. Niezależnie jednak od tego, w jakim stopniu projekt wprowadzenia hegemonii lewicowej był inspiracją dla decydentów politycznych, zaskakuje jak wiele ma on wspólnego z rzeczywistością polityki unijnej.
Przedstawiciele lewicy obecni m.in. w Parlamencie Europejskim starali się zdominować narrację polityczną, narzucając innym siłom politycznym własne ideały i wartości jako najbardziej proeuropejskie. W ten sposób świadomie lub nie realizowali koncepcję hegemonii lewicowej ideologii, która miała zdominować dyskurs publiczny i medialny, a tym samym kształtować percepcję społeczną w kierunku wartości lewicowych. Zasadnicze znaczenie miało wykreowanie wartości lewicowych, jako europejskich, a tym samym uznawanych przez wszystkie środowiska popierające integrację. Przykładowo kwestia prawa kobiet do aborcji, albo uprawnienia mniejszości seksualnych lub etnicznych stawały się probierzem proeuropejskości. Przeniesienie dyskusji o przyszłości UE na płaszczyznę wartości było sukcesem lewicy, gdyż pozwalało skupić się w gruncie rzeczy na aksjologii lewicowej i ją zrównać z poparciem dla integracji.
Szczególną rolę w promowaniu wartości lewicowych pod szyldem europejskości odgrywał Parlament Europejski. Podejmował on kolejne rezolucje broniące praw kobiet lub mniejszości seksualnych, traktowanych jako uniwersalne prawa człowieka, a więc niepodlegające dyskusji politycznej lub światopoglądowej. Przykładowo jako takie fundamentalne prawo uznawano możliwości zawierania małżeństw przez pary homoseksualne i adopcji przez nie dzieci. Broniono też państwom członkowskim ograniczenia tego typu wolności[49]. W innej rezolucji jako prawa człowieka określano możliwości dokonywania niczym nie ograniczonej aborcji[50]. W obu rezolucjach deputowani powoływali się na szereg dokumentów innych organizacji międzynarodowych, które zajmowały podobne stanowisko. Dowodzi to wpływów globalnej lewicy, która od wielu lat na różnych forach krzewiła własne idee. Co ciekawe, wspomniane rezolucje były przyjmowane przez wszystkie partie głównego nurtu w Parlamencie, w tym również prawicowe, które jeszcze kilka lat wcześniej określały siebie jako chadeckie[51]. Kartelizacja Parlamentu ułatwiała narzucenie wartości lewicowych całemu mainstreamowi politycznemu. Dodatkowym czynnikiem wspomagającym ten proces było to, że przy każdej okazji wskazywano na głównych oponentów dla takiego ujmowania unijnych wartości, którymi byli z reguły politycy eurosceptyczni. Parlament Europejski wkraczał w ten sposób w materię kompetencji pozostawionych przez traktaty demokracjom narodowym. Był to wyraz ekspansjonizmu lub nawet podejścia totalnego ze strony środowisk euroentuzjastycznych, ale również przykład łamania praworządności, nawet jeśli było to motywowane troską o przyszłość integracji.
Sojusznikiem lewicowych eurodeputowanych była często Komisja Europejska. W roku 2020 przyjęła strategię, w której stawała w obronie praw – jak to określono – „tęczowej rodziny”[52]. Ponieważ UE nie ma kompetencji w zakresie regulowania zakresu tych uprawnień w państwach członkowskich, dlatego Komisja zamierzała poszerzyć standardy praw mniejszości seksualnych w odniesieniu do traktatowej swobody przepływu osób na rynku wewnętrznym. Trudno nie uznać tego za kreatywne pominięcie traktatów. W innym komunikacie Komisja proponowała państwom członkowskim, aby rozwinęły katalog przestępstw wymienionych w artykule 83 TFUE[53], które mogły być ścigane z inicjatywy UE. Do tej pory zaliczano do nich terroryzm, handel ludźmi oraz seksualne wykorzystywanie kobiet i dzieci, nielegalny handel narkotykami, nielegalny handel bronią, pranie pieniędzy, korupcję, fałszowanie środków płatniczych, przestępczość komputerową i przestępczość zorganizowaną. W 2021 roku Komisja zaproponowała, aby poszerzyć ten katalog o działania (w tym werbalne) skierowane przeciwko wspólnocie LGBTQ+, a także o charakterze rasistowskim oraz ksenofobicznym[54]. Lewica utożsamiała ksenofobię z nacjonalizmem, a niechęć do masowej imigracji z rasizmem. Penalizacja niektórych zachowań lub narracji mogła więc ułatwić Komisji forsowanie własnych rozwiązań w drażliwych politykach unijnych. Był to również przykład tendencji do eliminowania z dyskursu politycznego argumentów lub wartości odmiennych od lewicowych. Temu również służyło zwiększanie sankcji za łamanie wartości europejskich, w tym zwłaszcza praworządności[55]. W ten sposób UE zbliżała się niebezpiecznie do delegalizowania ugrupowań, które miałyby odmienne od lewicowych przekonania polityczne. Taką możliwość prognozowali już wcześniej prawnicy obserwując dyskusję na temat łamania wartości europejskich[56].
Jednocześnie wykorzystywano metodę proponowaną przez Mouffe i Laclau, mianowicie polaryzacji politycznej, a więc antagonizacji między zwolennikami integracji odwołującymi się do lewicowych wartości politycznych oraz osobami odnoszącymi się do innych wartości, przede wszystkim konserwatywnych lub chadeckich. Ci ostatni zostali okrzyknięci wrogami Europy. Polaryzacja służyła więc wskazaniu klarownego przeciwnika, a nawet wroga procesów integracji, którego należy wykluczać z demokratycznych procesów, wyrzucić poza nawias legitymizowanych poglądów i postaw. Takie postępowanie zgromadziło wokół lewicy większość elit brukselskich, jak również dotychczasowy mainstream polityczny. Nawet dla polityków liberalnych lub centro-prawicowych osłabienie sił określanych jako eurosceptyczne wydawało się kuszącym pomysłem. Właśnie dlatego frakcja liberalna w Parlamencie Europejskim zaproponowała, aby politycy z partii eurosceptycznych nie mogli obejmować żadnych funkcji w instytucjach unijnych, w tym parlamentarnych[57]. Z kolei decydenci o bardziej kosmopolitycznym nastawieniu dostrzegali zagrożenie w nacjonalizmie, jako przeszkodzie dla budowania europejskiej tożsamości, bądź realizacji pomysłów federacyjnych.
W ten sposób można było zrealizować ideały „radykalnej demokracji”, która wykluczała wszystkie te siły polityczne, które miały odmienne od lewicowych spojrzenie na wartości. Szczególne miejsce wśród wrogów Europy znalazły rządy konserwatywne z niektórych państw Europy Środkowej, które grzeszyły nie tylko eurosceptycyzmem, ale co gorsza miały radykalnie odmienne od lewicowych przekonania polityczne. Jarosław Kaczyński, Viktor Orbán i Janez Janša uzyskali w polityce unijnej status określany przez socjologów mianem „kozła ofiarnego”[58]. Pozwalał on lewicy na zdominowanie przez własną aksjologię dyskusji o wartościach europejskich. Niemniej taka stygmatyzacja i systematyczne wykluczanie oponentów z debaty o przyszłości politycznej Unii łamały podstawowe standardy demokracji, przede wszystkim pluralizm gwarantujący różnym grupom społecznym i politycznym prawo wyrażania swych poglądów i uczestnictwo w życiu publicznym[59].
Stygmatyzacja konserwatystów w Europie Środkowej była zrozumiała z punktu widzenia środowisk lewicowych szukających „słabych ogniw” wśród europejskiej prawicy, a więc ugrupowań politycznych wywodzących się z państw, które można było najłatwiej zaatakować. Szczególnie nośnym zarzutem było łamanie praworządności, jak również innych wartości europejskich. Niemniej raził brak tolerancji wobec podejścia do odmienności politycznej i wrażliwości kulturowej niektórych nowych członków UE w stosunku do innych grup różniących się kulturowo, w tym imigrantów pozaeuropejskich. O ile imigranci byli traktowani jako potomkowie wyzyskiwanych kolonii, a także przedstawiciele egzotycznych kultur zasługujących na szacunek, o tyle całkiem inaczej podchodzono do mieszkańców nowych państw członkowskich, którzy przecież w ujęciu historycznym należeli do wewnętrznych peryferiów europejskich będących obiektem częstej eksploatacji ekonomicznej i dominacji geopolitycznej. Zacofane peryferia Europy Środkowej i Wschodniej były lekceważone przez elity zachodniej części kontynentu, jako gorsze pod względem cywilizacyjnym, przynajmniej od czasów oświecenia[60]. Według Andrzeja Nowaka Europa Środkowo-Wschodnia nie była dla Europy Zachodniej dość egzotyczna. Traktowana była po prostu jako Europa gorsza, nie tak ciekawa i odmienna jak świat chiński, perski, japoński czy Indie z Nowego Świata. Dlatego tamte światy zasługiwały na tolerancję, natomiast obszar Europy Środkowo-Wschodniej trzeba było ucywilizować, jeśli nie dobrym słowem, to siłą[61].
Promowane jako wartości europejskie idee lewicowe odwoływały się do uniwersalizmu i internacjonalizmu, co jest kolejnym podobieństwem do metodyki zaprojektowanej przez Mouffe i Laclau. To uniwersalne prawa człowieka miały mieć podstawowe znaczenie w podejściu do wartości europejskich, co oznaczało, że miały one supremację nad narodowymi konstytucjami lub decyzjami demokratycznych wspólnot w państwach członkowskich. Szczególnym przykładem tego zjawiska była obrona przez polityków lewicy praw imigrantów ekonomicznych i uchodźców, niejednokrotnie nielegalnie przekraczających granice UE. Odwoływano się wówczas do uniwersalnych praw człowieka, a nie do lokalnego prawa dotyczącego ochrony granic państwowych lub wyznaczających ramy polityki migracyjnej. Wartość bezpieczeństwa, dotąd stawiana najwyżej przez większość wspólnot narodowych, musiała więc ustąpić uniwersalnym prawom człowieka, których nie ograniczają ani granice narodowe, ani nawet europejskie. Było to widoczne w czasie dyskusji na temat kryzysu na granicy wschodniej UE z Białorusią. W 2021 roku Alaksandr Łukaszenka wykorzystywał presję imigracyjną do uzyskania koncesji politycznych i funduszy od strony unijnej. W czasie debaty na ten temat w Parlamencie Europejskim przedstawiciele frakcji lewicowych i liberalnych koncertowali swoją uwagę na kwestii praw imigrantów do azylu, a nie na kontekście geopolitycznym lub odpowiedzialności władz białoruskich za destabilizację wschodniej granicy Unii[62].
Ten uniwersalizm dobrze współgrał z ekspansją uprawnień UE, a więc stanowił znakomity argument dla proponentów rozwoju integracji. Pozwalał bowiem przenosić kolejne kompetencje narodowe na poziom unijny, a jednocześnie systematycznie dezawuował prawa lokalnych wspólnot do decydowania o losach obcokrajowców na własnym terytorium. Co więcej pozwalał na urzeczywistnienie lewicowych ideałów równości pomiędzy obywatelami i nie-obywatelami, jak również umożliwiał osłabianie narodowych tożsamości oraz demokratycznych wspólnot na szczeblu narodowym.
Kolejne podobieństwa do koncepcji Mouffe i Laclau dotyczą relatywizacji dyskursu oraz redefinicji wcześniej istniejących pojęć. Jak wcześniej napisałem wartości lewicowe zostały utożsamione z europejskimi. Tradycyjne wartości europejskie – w tym te chrześcijańskie, do których odwoływali się ojcowie założyciele wspólnot europejskich – zostały zepchnięte na margines. „Demokrację europejską” nie obwiązywały demokratyczne standardy znane z państw członkowskich, gdyż UE nie była ani państwem, ani federacją. Dlatego mogła kwestionować pluralizm poglądów i systemowo wykluczać polityków określanych jako eurosceptyków, nawet jeśli w gruncie rzeczy popierali oni dalszą integrację, choć myśleli o niej inaczej od mainstreamu. Stopniowo wprowadzano lewicowe rozumienie kategorii równości, sprawiedliwości i innych pojęć istotnych dla funkcjonowania UE. Ofensywa lewicowa w UE wprowadziła również na agendę szerokie spektrum tematów objętych politycznością, które zostały podporządkowane nowym interpretacjom wartości europejskich. Zgodnie z postulatami Mouffe i Laclau zainteresowanie decydentów objęło ekologię, klimat, feminizm, nierówności etniczne i prawa imigrantów, jak również sferę prywatną mieszkańców UE, zwłaszcza seksualną. Stały się one istotnymi obszarami polityki unijnej – bez względu na zapisy traktatowe, które przynajmniej w niektórych tych dziedzinach przyznawały państwom członkowskich i demokracjom narodowym wyłączną kompetencję. Przełamanie tego monopolu w imię wartości europejskich stało się sprawą zasadniczą dla ofensywy politycznej lewicy, dlatego też instytucje unijne wkraczały coraz odważniej w te narodowe kompetencje, co interesujące niejednokrotnie pod pretekstem obrony praworządności.
Wszystkie wymienione obszary polityk europejskich stały się przykładem rosnącej ideologizacji, a więc podporządkowania polityki publicznej oddziaływaniu wartości lewicowych. Najbardziej widoczna była dominacja idei nad praktyką polityczną w przypadku polityki klimatycznej UE, która nie zważała na praktyczne możliwości realizacji jej celów i ich koszty społeczne. Ciężary transformacji klimatycznej w Polsce szacowano nawet na 240 mld euro do 2030 roku, a więc dwukrotnie więcej niż średnia w UE[63]. Jednocześnie ceny pozwoleń na emisję ETS były jednym z czynników gwałtownego wzrostu inflacji w UE w 2021 roku, co musiało niepokoić zarówno obywateli, jak i polityków. Niemniej czołowy przedstawiciel europejskiej lewicy Frans Timmermans odpowiedzialny w Komisji Europejskiej za – jak to sam określił – „rewolucyjną zmianę” w Europie przestrzegał przed „siłami ciemności” (ang. dark side) i mową nienawiści, które mogły przeszkodzić w transformacji[64]. Nie przez przypadek jako głównego wroga unijnych ambicji klimatycznych wskazał rządy w Warszawie i Budapeszcie, a więc swoich zagorzałych adwersarzy z okresu, kiedy był w Komisji odpowiedzialny za sprawy praworządności.
Lewica w coraz większym stopniu realizowała w UE politykę totalną. Dotyczyło to systematycznego poszerzania kompetencji instytucji unijnych na kolejne obszary należące dotąd do państw członkowskich. Wkraczała również coraz śmielej w obszary życia prywatnego, odbierając niekiedy prawo moralnego osądu organizacjom religijnym, które dodatkowo były spychane na margines życia społecznego i politycznego poprzez promowaną zasadę laickości. Wymownym przykładem tej tendencji była próba wyeliminowania z języka poprawności politycznej w UE świąt Bożego Narodzenia przez komisarz do spraw równości Helenę Dalli. Już wcześniej forsowała ona lewicową agendę, m.in. proponując Strategię na rzecz równouprawnienia płci[65] oraz wspierając akcesję Unii do Konwencji Stambulskiej. Wśród fali krytyki wobec propozycji Komisji bodaj najgłośniej wybrzmiał głos papieża Franciszka, który uznał takie postępowanie za pokłosie sekularyzmu instytucji unijnych. Przyrównał takie działania do wcześniejszych praktyk reżimów autorytarnych, próbujących ograniczać życie religijne w Europie. Przestrzegł również Brukselę, aby nie podążała ścieżką ideologicznej kolonizacji w stosunku do państw przywiązanych do wartości chrześcijańskich. Jego zdaniem Unia powinna szanować tradycję i kulturę poszczególnych krajów, ich wewnętrzne uwarunkowania historyczne i prawne, inaczej łatwo może przekształcić się w dyktaturę lub ponadnarodowe imperium[66].
Podsumowanie
Immanuel Wallerstein ogłosił tezę, że ofensywa globalnej lewicy zapoczątkowana wraz z rewolucją roku 1968 jest skazana na porażkę[67]. Jego główny argument dotyczył tego, że jako ruch antysystemowy podmywa podstawy nie tylko amerykańskiej globalizacji, ale również ładu geopolitycznego stworzonego przez Zachód po II wojnie światowej. Innymi słowy osłabia geopolityczne struktury supremacji światowej USA i UE, a tym samym toruje drogę do zmiany globalnego porządku dla potęg konkurujących z Zachodem o przywództwo, przede wszystkim ChRL.
W istocie trudno nie zauważyć, że postulaty lewicy zawarte chociażby w strategii socjalistycznej osłabiały państwa narodowe, w tym zarówno w Ameryce, jak i w Europie. Polityka kreowania hegemonii uniwersalnych wartości lewicowych negowała dotychczasowe podstawy ładu politycznego odnoszące się do narodowej tradycji i kultury, co musiało uderzyć w struktury państwowe. Tym samym – przynajmniej w stosunku do niektórych krajów – została podważona teza Alana Milwarda, że integracja europejska pozwoliła wzmocnić państwa narodowe[68]. Dodatkowo wartości lewicowe stanowiły wątłą podstawę aksjologiczną dla unijnych struktur, w tym dla legitymizowania rosnącej władzy instytucji UE oraz supremacji prawa unijnego nad narodowymi konstytucjami. Tak było zwłaszcza w nowych państwach członkowskich z Europy Środkowej.
Trudno zresztą budować integrację na działaniach mających w gruncie rzeczy charakter nihilistyczny. Lewica na Zachodzie miała bowiem wstręt do samych fundamentów zachodniej cywilizacji. W gruncie rzeczy odrzucała liberalne standardy demokracji, zamiast tego przyjmując postawę fundamentalizmu progresywnego, dążącego do zanegowania wcześniejszych podstaw kulturowych Zachodu[69]. Próbowała osłabić tożsamości narodowe, co było widoczne zwłaszcza w UE, a co było zadaniem trudnym w realizacji. Według Matthieu Bock-Cote zamiast znieść identyfikacje narodowe, pobudzana była świadomość etniczno-rasowa i podziały społeczne na tym tle między ludnością autochtoniczną i napływającymi imigrantami. Tworzyło to mieszankę wybuchową i poważny czynnik destabilizacji, zwłaszcza w Europie Zachodniej.
O nihilizmie kulturowym lewicy progresywnej wspominają naukowcy spoglądający na przemiany cywilizacji zachodniej w kategoriach wojny kulturowej. O ile dawniej wojny toczono w Europie głównie między różnymi wyznaniami religijnymi, o tyle w na przełomie XX i XXI wieku narastał konflikt między podejściem konserwatywnym reprezentowanym przez różne religie, a lewicowym, które było wrogie religijności oraz skupione na konstruowaniu nowych relacji społecznych[70]. Intelektualiści lewicowi odrzucali nie tylko tradycję religijną, ale również doświadczenia historyczne i wcześniejszą kulturę, co niekiedy określano jako „kulturę unieważniania” (ang. cancel culture). Trudno jednak odnieść jakikolwiek sukces geopolityczny, zarówno w procesie integracji europejskiej, jak również w relacjach pozaeuropejskich negując własną kulturę i odrzucając korzenie własnej cywilizacji, która w ogromnym stopniu opierała się na tradycji narodów europejskich. Jak się wydaje tak silny radykalizm lewicy wykraczał poza prostą dychotomię między podejściem narodowym a uniwersalnym. Raczej był przyczyną poważnej słabości, gdyż pozbawiał Unie Europejską odpowiednich fundamentów cywilizacyjnych, mających fundamentalne znaczenie dla sukcesu geopolitycznego. Podmywano bowiem zarówno podstawy dla mobilizacji społecznej na rzecz projektu Europejskiego wewnątrz UE, a także zmniejszano atrakcyjność unijnych wartości na zewnątrz.
Dodatkowo uniwersalizm europejski opierający się na rewolucji społecznej proponowanej przez lewicę niszczył racjonalizm i autorytet nauki, które od czasów oświecenia miały być jednym z najważniejszych mechanizmów zapewniających legitymizację dla ekspansji geoekonomicznej oraz ideologicznej Europy. Środowiska lewicowe wkraczały coraz odważniej w nauki humanistyczne i ścisłe traktując je w sposób zideologizowany i wykorzystując jako narzędzie do rekonstrukcji społeczeństwa, w tym wyzwolenia zniewolonych mniejszości[71]. Najbardziej aktywni na tym polu byli socjolodzy konstruktywiści kreujący radykalnie nowe postrzeganie świata i stosunków społecznych. Niemniej akademicy zaangażowani w przebudowę świata społecznego w podobnie misyjny sposób podchodzili m.in. do historii, politologii, nauk medycznych itp., w gruncie rzeczy negując racjonalność i metodologię naukową[72]. W ten sposób uniwersytety stał się jednymi z najważniejszych frontów wojny kulturowej, a naukowcy zakładnikami poprawności politycznej, która coraz częściej uniemożliwiała przedstawianie argumentów i badań negujących progresywny sposób interpretowania rzeczywistości. Podobne zjawisko występowało także w europeistyce, która nie mogła już krytykować procesów integracyjnych. Zamiast tego była coraz silniej ideowo zaangażowana w promowanie tego projektu.
Ponadto, uniwersalizm promowanych przez lewicę praw człowieka w odniesieniu do imigrantów, a także ambitna agenda klimatyczna uderzały w interesy proletariatu, a więc tradycyjnej bazy społecznej dla ugrupowań lewicowych. Masowy napływ imigrantów do UE nadwyrężał możliwości redystrybucyjne państw, nawet tych najbogatszych, co musiało prowadzić do pauperyzacji najuboższych warstw społeczeństwa, albo do kryzysu zadłużenia, który prześladował państwa Europy Południowej. Było to jedną ze strukturalnych przyczyn słabości strefy euro. Również polityka klimatyczna spychała koszty zmian głównie na najbiedniejszych, przede wszystkim ze względu na rosnące ceny energii i wzrost inflacji (zwłaszcza w roku 2021). Mogło to podmyć poparcie wyborców dla ugrupowań lewicowych i proponowanego przezeń modelu integracji. Mogło też wspierać te formacje prawicowe, które łączyły politykę europejską z odwołaniem się do tożsamości narodowej i z szerokim programem świadczeń społecznych.
Metodyka „demokratycznej rewolucji” faktycznie podważała dotychczasowe standardy demokracji obowiązujące zarówno w Stanach Zjednoczonych Ameryki, jak i w Unii Europejskiej. Osłabianie demokracji narodowej w UE nie było przy tym w wystarczającym stopniu rekompensowane przez demokratyzowanie procedur i instytucji politycznych na szczeblu unijnym. W ten sposób strategia sił lewicowych tworzyła z UE system coraz mniej demokratyczny.
W nawiązaniu do myśli starożytnych filozofów, przede wszystkim Platona i Arystotelesa, warto przypomnieć, że ustrój demokratyczny – niezbyt wysoko ceniony przez obu wspomnianych myślicieli – mógł łatwo przeistoczyć się w tyranię. Mogło tak być zwłaszcza w sytuacji poważnego konfliktu wewnętrznego, który był wzniecany przez – jak to określał Platon „trutni”, a więc odpowiedników dzisiejszych polityków. Ich nadrzędnym celem działania była polaryzacja i podburzanie biednych przeciwko bogatym, na przykład w imieniu jakiejś wybranej przez siebie grupy społecznej uznawanej za prześladowaną. Andrzej Nowak uznał, że stoimy w Europie właśnie w obliczu takiego przewrotu. „Zastanawiamy się, czy lepsza jest tyrania łagodna, płynąca od ideologów z Brukseli decydujących o krzywiźnie ogórka, ale też o wielu dużo ważniejszych sprawach, dotyczących np. wychowania, natury i życia człowieka oraz jego granic, próbujących panować nad rzeczywistością i zmieniać ją. Czy też przyjdzie namacalna natychmiast, twarda tyrania w postaci prawa szariatu, które na dużej przestrzeni wcielone zostanie jako skuteczne, efektywne i sprawdzone narzędzie cywilizacji islamskiej?”[73]
Dodatkowym czynnikiem destrukcji była silna ideologizacja postępowania polityków lewicowych, która udzielała się innym proeuropejskim decydentom z głównego nurtu. W wyniku zrównania wartości europejskich z normami lewicowymi ugrupowania reprezentujące także inne formacje zostały przesiąknięte duchem rewolucyjnych zmian w Europie, albo poddane presji normatywnej lub autocenzury, która tłumiła głosy zdrowego rozsądku. W ten sposób szereg polityk europejskich kierowało się bardziej logiką emocji i ideologii, aniżeli pragmatycznej oceny zdolności do wprowadzania zmian i rachunku kosztów, które mogą być udźwignięte przez UE i państwa członkowskie. Ponieważ możliwości redystrybucyjne w UE były ograniczone, przede wszystkim ze względu na stosunkowo skromny potencjał fiskalny tej organizacji, w związku z tym koszty ambitnych projektów musiały ponosić niejednokrotnie najsłabsze grupy społeczne i najmniej zamożne kraje. Ponadto, w wielu przypadkach wartości europejskie były znacznie ważniejsze dla decydentów, aniżeli skuteczność przeciwdziałania przez Unię przyczynom kłopotów. Przejawem tej tendencji był choćby kryzys migracyjny.
Wszystkie te procesy nie służyły dobrze integracji europejskiej. Zgodnie z założeniami elit lewicowych, które popierały także inne siły proeuropejskie, ofensywa dotycząca unijnych wartości i praworządności miała mobilizować wyborców w Europie na rzecz poparcia dla centralizacji władzy w UE, jak również miała ograniczać wpływy środowisk eurosceptycznych, a więc takich które miały inne pomysły dotyczące przyszłości projektu integracyjnego. Nie dostrzegano przy tym pogorszenia standardów demokratycznych (lub zwiększania tzw. deficytu demokratycznego w UE[74]) wynikającego z forsowanej polityki, a także bagatelizowano negatywne skutki ekonomiczne dla wielu grup społecznych. Zamierzone uspójnienie ideologiczne w Unii okazało się ulotne, gdyż zamiast budowania wspólnego frontu w obliczu kolejnych kryzysów w istocie wywołano kolejny, odnoszący się do praworządności i wartości europejskich. Skutkowało to potężnymi napięciami wewnętrznymi w UE, które były tym bardziej groźne, gdyż dotykały kwestii aksjologicznych i suwerenności narodowej. Dla wielu obywateli Unii miały one znaczenie fundamentalne, a tym samym nie podlegające kompromisowi. Tworzyło to więc podglebie dla braku zaufania do UE i między państwami członkowskimi, a tym samym mogło wzmocnić tendencje dezintegracyjne w Europie.
Forsowany przez lewicę model hegemonii ideologicznej był częścią wizji integracji mającej silne tendencje centralizacyjne, niedemokratyczne, a nawet totalitarne. Była to „demokratyczna rewolucja” o charakterze antysystemowym, zgodnie z tradycją rewolty z roku 1968, a także wcześniejszymi założeniami i praktyką polityczną marksizmu. Nie tylko uderzała w liberalną demokrację, dotychczasową kulturę i religię dominującą w Europie, podmywała struktury państw narodowych. Ten antysystemowy wydźwięk działań radykalnej lewicy może niestety przyczynić się do destabilizacji, a nawet upadku projektu europejskiego. Tym bardziej, że jak pokazuje praktyka, pomysły i ideały lewicy zyskiwały podatny grunt wśród innych formacji tworzących proeuropejski kartel na poziomie unijnym. Innymi słowy sukces lewicy we wprowadzeniu w życie strategii socjalistycznej w UE może być krótkotrwały. Zwiastuje bowiem nie tyle stworzenie nowego ładu europejskiego, ale raczej dodatkowe osłabienie systemu geopolitycznego opierającego się na prymacie Europy Zachodniej i USA w skali globalnej.
Bibliografia
A Union of Equality: Gender Equality Strategy 2020-2025, European Commission, COM/2020/152 final.
Bell D., The Coming of Post-Industrial Society: A Venture in Social Forecasting, Basic Books, New York 1973.
Bock-Côté M., La Révolution racialiste, et autres virus idéologiques, Place des éditeurs, Paris 2021.
Bourdieu P., Pascalian meditations, (R. Nice, Trans.), Polity Press, Cambridge 2000.
Burke E., Reflections on the Revolution in France, Oxford University Press, Oxford – New York 2009.
Ciepiela D., Koszt transformacji energetycznej Polski do 2030 r. to 240 mld euro, wnp.pl, https://www.wnp.pl/energetyka/koszt-transformacji-energetycznej-polski-do-2030-r-to-240-mld-euro,401110.html [27.12.2021].
Consolidated version of the Treaty on the Functioning of the European Union, OJ C 326, 26.10.2012, pp. 47–390.
Encyclopedia Britannica, 7 Apr. 2008, https://www.britannica.com/topic/pluralism-politics [27.12.2021].
Escalating humanitarian crisis on the EU/Belarusian border: extracts from the debate, The European Parliament, 10/11/2021, https://multimedia.europarl.europa.eu/en/escalating-humanitarian-crisis-on-the-eubelarusian-border-extracts-from-the-debate-_I213660-V_v [27.12.2021].
European Parliament resolution of 14 September 2021 on LGBTIQ rights in the EU (2021/2679(RSP)), P9_TA(2021)0366.
European Parliament resolution of 26 November 2020 on the de facto ban on the right to abortion in Poland (2020/2876(RSP)), P9_TA(2020)0336.
Follesdal A., Hix S., Why There is a Democratic Deficit in the EU: A Response to Majone and Moravcsik, Journal of Common Market Studies, 2006, vol. 44, no. 3, pp. 533–562.
Foucault M., Power, (J.D. Faubion, Ed., R. Hurley, Trans.) vol. 3, The New Press, New York 1994 (2000).
Fukuyama F., The End of History and the Last Man, Free Press, New York 1992.
Giddens A., The Third Way: The Renewal of Social Democracy, Polity, Cambridge 1998.
Girard R., The Scapegoat, Johns Hopkins University Press, Baltimore 1986.
Goujard C., EU seeks new powers to fight misogyny and hate, Politico, December 6, 2021, https://www.politico.eu/article/commission-to-move-forward-with-european-hate-speech-plan/ [27.12.2021].
Gramsci A., Selection from the prison notebooks of Antonio Gramsci, Q. Hoare, G.N. Smith, Eds., Trans., International Publishers, New York 1971.
Grosse T.G., Cztery wymiary integracji, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2021.
Grosse, T.G., Sovereignty and the Political. A Study of European Integration, Wydawnictwo IWS, Warsaw 2022.
Hechter M., Internal Colonialism: The Celtic Fringe in British National Development 1536, University of California Press, Berkeley 1975.
Hooghe L., Marks G., A postfunctionalist theory of European integration: from permissive consensus to constraining dissensus, British Journal of Political Science, 2009, 39(1), pp. 1–23.
Hooghe L., Marks G., Grand theories of European integration in the twenty-first century, Journal of European Public Policy, 2019, 26:8, pp. 1113-1133.
Hunter J.D., Culture Wars: The Struggle To Control The Family, Art, Education, Law, And Politics In America, Basic Books, New York 1992.
Le Pourhiet A.-M., ‘A-t-on encore le droit de choisir un gouvernement conservateur en Europe?’, Le Figaro, 28 Dec. 2020, https://www.lefigaro.fr/vox/monde/anne-marie-le-pourhiet-a-t-on-encore-le-droit-de-choisir-un-gouvernement-conservateur-en-europe-20201228 [29.12.2021].
Lee R.E., The „Culture Wars” and the “Science Wars”, [in:] R.E. Lee, I. Wallerstein, Overcoming the two cultures: science versus the humanities in the modern world-system, Paradigm Publishers, Boulder 2004, pp. 189-202.
Lefort C., The Political Forms of Modern Society: Bureaucracy, Democracy, Totalitarianism, MIT Press, Cambridge 1986.
LGBTIQ equality strategy for 2020-2025, European Commission, 12 November 2020 (COM(2020)0698).
Lukes S., Power: a radical view, Red Globe Press, London 2021.
Mair P., Political Opposition and the European Union, Government and Opposition, 2007, vol. 42, no. 1, pp. 1-17.
Mathiesen K., EU Green Deal chief: West must resist ‘the dark side’, Politico, December 8, 2021, https://www.politico.eu/article/eu-green-deal-frans-timmermans-climate-policy/ [27.12.2021].
Milward A.S., The European rescue of the nation-state, Routledge, London 2000.
Mouffe Ch., Hegemony, radical democracy, and the political, M. James (ed.), Routledge, London – New York 2013.
Mouffe Ch., Laclau E., Hegemony and Socialist Strategy, 1st edition, Verso, London – New York 1985.
Mouffe Ch., Laclau E., Hegemony and Socialist Strategy, 2nd edition, Verso, London – New York 2014.
Nowak A., Między nieładem a niewolą. Krótka historia myśli politycznej, Biały Kruk, Kraków 2020.
Phillips P.D., National and world identities and the interstate system, [in:] I. Wallerstein, Geopolitics and geoculture: essays on the changing world-system, Cambridge University Press, Cambridge – New York 1991, pp. 139-157.
Protecting the Union and Promoting Our Values, text adopted at the EPP Congress, Madrid (Spain), 21st and 22nd October 2015, https://www.epp.eu/papers/protecting-the-union-and-promoting-our-values/ [27.12.2021].
Roberts H., Pope likens EU’s bungled inclusive language efforts to ‘dictatorship’, Politico, December 6, 2021, https://www.politico.eu/article/pope-francis-european-commission-vatican-rome-inclusiveness/ [27.12.2021].
Said E.W., Orientalism, Penguin Group, London 2017.
Schimmelfennig F., The Community Trap: Liberal Norms, Rhetorical Action, and the Eastern Enlargement of the European Union. International Organization, 2001, 55(1), pp. 47-80.
Wallerstein I., European universalism. The Rhetoric of Power, The New Press, New York – London 2006.
Wallerstein I., Structural Crisis of the Modern World-system. Dilemmas of the Left, [w:] I. Wallerstein, The Global Left, Routledge, New York 2021, pp. 19-28.
Wiewiorka M., The Hypothesis of Decline, [w:] I. Wallerstein, The Global Left, Routledge, New York 2021, pp. 91-94.
Wolff L., Inventing Eastern Europe. The Map of Civilization on the Mind of the Enlightenment, Stanford University Press, Redwood City 1994.
Zamoyski A., Urojone widmo rewolucji. Tajne spiski i tłumienie ruchów wolnościowych 1789-1848, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.
[1] I. Wallerstein, Structural Crisis of the Modern World-system. Dilemmas of the Left, [w:] I. Wallerstein, The Global Left, Routledge, New York 2021, p. 19.
[2] F. Fukuyama, The End of History and the Last Man, Free Press, New York 1992.
[3] A. Giddens, The Third Way: The Renewal of Social Democracy, Polity, Cambridge 1998.
[4] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, Verso, London – New York 1985.
[5] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, op. cit., p. 176.
[6] Także: Ch. Mouffe, Hegemony, radical democracy, and the political, M. James (ed.), Routledge, London – New York 2013, chapter 9 (zwłaszcza p. 163).
[7] E. Burke, Reflections on the Revolution in France, Oxford University Press, Oxford – New York 2009.
[8] C. Lefort, The Political Forms of Modern Society: Bureaucracy, Democracy, Totalitarianism, MIT Press, Cambridge 1986.
[9] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, op. cit., p. 188.
[10] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, op. cit., p. 181.
[11] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, op. cit., p. 159.
[12] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, op. cit., p. 174.
[13] D. Bell, The Coming of Post-Industrial Society: A Venture in Social Forecasting, Basic Books, New York 1973.
[14] S. Lukes, Power: a radical view, Red Globe Press, London 2021, p. 7.
[15] P. Bourdieu, Pascalian meditations, (R. Nice, Trans.). Cambridge: Polity Press 2000, p. 37.
[16] M. Foucault, Power, (J.D. Faubion, Ed., R. Hurley, Trans.) vol. 3, The New Press, New York 1994 (2000), p. 15.
[17] O tych trzech sposobach działania wspominają autorzy w przedmowie do drugiego wydania omawianej pracy: Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, 2nd edition, Verso, London – New York 2014, p. xii-xiii.
[18] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, op. cit., p. 193.
[19] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, op. cit., p. 165.
[20] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, op. cit., p. 168.
[21] A. Gramsci, Selection from the prison notebooks of Antonio Gramsci, Q. Hoare, G.N. Smith, Eds., Trans., International Publishers, New York 1971, pp. 416-417.
[22] A. Gramsci, Selection from the prison notebooks of Antonio Gramsci, op. cit., p. 182.
[23] A. Nowak, Między nieładem a niewolą. Krótka historia myśli politycznej, Biały Kruk, Kraków 2020, s. 217.
[24] A. Zamoyski, Urojone widmo rewolucji. Tajne spiski i tłumienie ruchów wolnościowych 1789-1848, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.
[25] P.D. Phillips, National and world identities and the interstate system, [in:] I. Wallerstein, Geopolitics and geoculture: essays on the changing world-system, Cambridge University Press, Cambridge – New York 1991, pp. 139-157 [zwłaszcza 155].
[26] P.D. Phillips, National and world identities and the interstate system, op. cit., p. 142.
[27] I. Wallerstein, European universalism. The Rhetoric of Power, The New Press, New York – London 2006, p. 51.
[28] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., p. 75.
[29] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., pp. xiv-xv.
[30] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., pp. xiv, 28-29.
[31] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., p. 33.
[32] Szerzej: T.G. Grosse, Cztery wymiary integracji, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2021, rozdz. 11.
[33] Por. M. Bock-Côté, La Révolution racialiste, et autres virus idéologiques, Place des éditeurs, Paris 2021.
[34] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., p. 11.
[35] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., p. 14.
[36] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., p. 33.
[37] Podobna opinia por. E.W. Said, Orientalism, Penguin Group, London 2017.
[38] M. Hechter, Internal Colonialism: The Celtic Fringe in British National Development 1536, University of California Press, Berkeley 1975.
[39] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., p. 42.
[40] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., p. 48.
[41] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., p. 40.
[42] M. Bock-Côté, La Révolution racialiste, et autres virus idéologiques, op. cit.
[43] I. Wallerstein, European universalism, op. cit., p. 47.
[44] F. Schimmelfennig, The Community Trap: Liberal Norms, Rhetorical Action, and the Eastern Enlargement of the European Union. International Organization, 2001, 55(1), pp. 47-80.
[45] Ch. Mouffe, E. Laclau, Hegemony and Socialist Strategy, 2nd edition, op. cit., vii.
[46] M. Bock-Côté, Imperium amerykańskie może pociągnąć nas w przepaść, Do Rzeczy, nr 50, 13-19.12.2021, s. 80.
[47] L. Hooghe, G. Marks, A postfunctionalist theory of European integration: from permissive consensus to constraining dissensus, British Journal of Political Science, 2009, 39(1), pp. 1–23; L. Hooghe, G. Marks, Grand theories of European integration in the twenty-first century, Journal of European Public Policy, 2019, 26:8, pp. 1113-1133.
[48] P. Mair, Political Opposition and the European Union, Government and Opposition, 2007, vol. 42, no. 1, pp. 1-17.
[49] European Parliament resolution of 14 September 2021 on LGBTIQ rights in the EU (2021/2679(RSP)), P9_TA(2021)0366.
[50] European Parliament resolution of 26 November 2020 on the de facto ban on the right to abortion in Poland (2020/2876(RSP)), P9_TA(2020)0336.
[51] Mowa o Europejskiej Partii Ludowej, która jeszcze w roku 2015 odwoływała się do wartości chrześcijańskich. Por. Protecting the Union and Promoting Our Values, text adopted at the EPP Congress, Madrid (Spain), 21st and 22nd October 2015, https://www.epp.eu/papers/protecting-the-union-and-promoting-our-values/ [27.12.2021].
[52] LGBTIQ equality strategy for 2020-2025, European Commission, 12 November 2020 (COM(2020)0698).
[53] Consolidated version of the Treaty on the Functioning of the European Union, OJ C 326, 26.10.2012, pp. 47–390.
[54] C. Goujard, EU seeks new powers to fight misogyny and hate, Politico, December 6, 2021, https://www.politico.eu/article/commission-to-move-forward-with-european-hate-speech-plan/ [27.12.2021].
[55] Szerzej: T.G. Grosse, Sovereignty and the Political. A Study of European Integration, Wydawnictwo IWS, Warsaw 2022.
[56] Możliwość takiego rozwiązania prognozuje m.in.: A.-M. Le Pourhiet, ‘A-t-on encore le droit de choisir un gouvernement conservateur en Europe?’, Le Figaro, 28 Dec. 2020, https://www.lefigaro.fr/vox/monde/anne-marie-le-pourhiet-a-t-on-encore-le-droit-de-choisir-un-gouvernement-conservateur-en-europe-20201228 [29.12.2021].
[57] „Grupa liberalna Renew w PE chce otoczenia kordonem sanitarnym-wykluczenia z piastowania funkcji w PE grupy ID i części EKR tzn. @pisorgpl, wbrew reprezentacji wg d’Hondta, oraz stawia to jako warunek porozumienia 3 grup głównego nurtu ws. stanowiska przewodniczącego PE”. Por. https://twitter.com/JSaryuszWolski/status/1468406070116823041 [27.12.2021].
[58] R. Girard, The Scapegoat, Johns Hopkins University Press, Baltimore 1986.
[59] Encyclopedia Britannica, 7 Apr. 2008, https://www.britannica.com/topic/pluralism-politics [27.12.2021].
[60] L. Wolff, Inventing Eastern Europe. The Map of Civilization on the Mind of the Enlightenment, Stanford University Press, Redwood City 1994.
[61] A. Nowak, Między nieładem a niewolą. Krótka historia myśli politycznej, op. cit., s. 258.
[62] Escalating humanitarian crisis on the EU/Belarusian border: extracts from the debate, The European Parliament, 10/11/2021, https://multimedia.europarl.europa.eu/en/escalating-humanitarian-crisis-on-the-eubelarusian-border-extracts-from-the-debate-_I213660-V_v [27.12.2021].
[63] D. Ciepiela, Koszt transformacji energetycznej Polski do 2030 r. to 240 mld euro, wnp.pl, https://www.wnp.pl/energetyka/koszt-transformacji-energetycznej-polski-do-2030-r-to-240-mld-euro,401110.html [27.12.2021].
[64] K. Mathiesen, EU Green Deal chief: West must resist ‘the dark side’, Politico, December 8, 2021, https://www.politico.eu/article/eu-green-deal-frans-timmermans-climate-policy/ [27.12.2021].
[65] A Union of Equality: Gender Equality Strategy 2020-2025, European Commission, COM/2020/152 final.
[66] H. Roberts, Pope likens EU’s bungled inclusive language efforts to ‘dictatorship’, Politico, December 6, 2021, https://www.politico.eu/article/pope-francis-european-commission-vatican-rome-inclusiveness/ [27.12.2021].
[67] I. Wallerstein, Structural Crisis of the Modern World-system, op. cit., pp. 19-28; M. Wiewiorka, The Hypothesis of Decline, [w:] I. Wallerstein, The Global Left, Routledge, New York 2021, pp. 91-94.
[68] A.S. Milward, The European rescue of the nation-state, Routledge, London 2000.
[69] M. Bock-Côté, La Révolution racialiste, et autres virus idéologiques, op. cit.
[70] J.D. Hunter, Culture Wars: The Struggle To Control The Family, Art, Education, Law, And Politics In America, Basic Books, New York 1992.
[71] R.E. Lee, The „Culture Wars” and the “Science Wars”, [in:] R.E. Lee, I. Wallerstein, Overcoming the two cultures: science versus the humanities in the modern world-system, Paradigm Publishers, Boulder 2004, pp. 189-202.
[72] R.E. Lee, The „Culture Wars” and the “Science Wars”, op. cit., p. 197.
[73] A. Nowak, Między nieładem a niewolą. Krótka historia myśli politycznej, op. cit., s. 75.
[74] Szerzej: A. Follesdal, S. Hix, Why There is a Democratic Deficit in the EU: A Response to Majone and Moravcsik, Journal of Common Market Studies, 2006, vol. 44, no. 3, pp. 533–562.