Polityka wschodnia była kamieniem węgielnym szerszego projektu politycznego jaką była myśli politycznej śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Fundamentem tej myśli było założenie, że państwo narodowe jest wehikułem modernizacji, że modernizacja wymaga śmiałych planów i rozwoju oraz odważnego myślenia, ale zarazem bardzo mocno opiera się na tradycji, która zakorzenia i która generuje tożsamość, bez której nie można mówić o państwie i narodzie. Nowoczesne państwo to jednak nie tylko przyszłość czerpiąca z tradycji, ale także realizm w obronie zasad. Realizm tej myśli odwoływał się do rodzimego dziedzictwa szlacheckiej Rzeczypospolitej i opierał się na zasadzie do ut des (daję, abyś i ty dał). Zasada ta stanowiła dla L. Kaczyńskiego zaczyn myślenia o miejscu Polski w otaczającym ją świecie. W ten sposób pojmowany realizm pozwalał szukać sojuszy i wspólnoty interesów z tymi państwami, z którymi łączyło nas zarówno doświadczenie zamieszkiwanej niegdyś wspólnie wielonarodowej Rzeczypospolitej, jak i świeższe doświadczenie wyzwolenia się z jarzma totalitaryzmu. To sprawiało, że dla Prezydenta Lecha Kaczyńskiego niezwykle ważna była idea bliższego i dalszego sąsiedztwa z państwami Europy Środkowej i Wschodniej. Sąsiedztwo to było rozumiane jako wspólnota interesów, wpisana w szerszy kontekst wspólnoty wartości, które zapewniają spokój i stabilizację nie tylko Polsce, ale i całemu regionowi. Taka była właśnie motywacja polskiej polityki wschodniej, w której rozwijanie śp. Lech Kaczyński wniósł szczególne zasługi.
Tradycja, z jednej strony, z drugiej zaś realizm w obronie zasad przejawiał się najlepiej w wizji Prezydenta L. Kaczyńskiego dotyczącej relacji Polski z państwami Europy Środkowej i Wschodniej. Realizując tę wizję L. Kaczyński szedł drogami zapoczątkowanymi przez Jagiellonów, przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów, wyrosłą z unii lubelskiej, przez idee Józefa Piłsudskiego. Dostosowując je do realiów XXI wieku, nawiązywał do strategicznych przemyśleń Giedroycia i Mieroszewskiego, których esencją było przekonanie, że niepodległość Polski jest immanentnie związana z niepodległością Litwy, Ukrainy i Białorusi oraz że układanie stosunków Polski z Rosją nie może się odbywać kosztem interesów innych wschodnich sąsiadów naszego kraju. L. Kaczyński był zdania, że szeroka strefa niepodległych, suwerennych państw położona na zachodnich i południowych rubieżach Rosji jest gwarancją pokoju i stabilności w szerszym geopolitycznym układzie, który powinien być celem strategicznym nie tylko polskiej polityki, nie tylko polityki państw, którym na skutek splotu wielu wydarzeń udało się „wybić na niepodległość” ale również polityki UE, USA i Rosji. Wszystkim, w opinii L. Kaczyńskiego, winno zależeć na budowaniu trwałych, solidnych podstaw pokojowego współistnienia, które jednak nie jest celem bezwarunkowym. W polityce, jak mawiał śp. L. Kaczyński, liczy się też honor, odpowiedzialność, solidarność, odwaga, a przede wszystkim prawda, bez której wszelkie konstelacje stosunków międzyrurowych nie są możliwe na dłuższą metę.
Dlatego w polityce wschodniej, tak jak ją widział Lech Kaczyński, liczy się polityka pamięci. Polityka ta odznaczała się głęboką świadomością kontynuacji dziedzictwa przodków, podejmowanego na rzecz modernizacji instytucji państwowych dla przyszłych generacji. Lech Kaczyński uważał, że obecnej sytuacji międzynarodowej nie da się oddzielić od pewnego ciągu wydarzeń z przeszłości, równo rozkładając racje pomiędzy dawnych oprawców i ofiary. Postrzegał on politykę światową jako pole, na którym odbywają się zasadnicze procesy o konsekwencjach wykraczających poza najbliższy horyzont. Dlatego nie godził się na ustępstwa wobec imperialnej polityki. Równocześnie jednak podkreślał wartość kompromisu szanującego perspektywę wszystkich uczestników. Kryterium rozstrzygającym o zasadności działań w sferze symbolicznej była prawda. Z tego względu uznając powód do dumy Polaków z ich walki o wolność prezydent nie unikał inicjatyw tworzących przestrzeń pojednania. Wsparcie dla polityki historycznej Ukrainy umieszczającej w centrum narracji pamięć o Wielkim Głodzie i nie unikanie dyskusji o zbrodniach na Wołyniu czy masowych powojennych przesiedleniach stanowiły etapy w budowie polsko – ukraińskiej przyjaźni. Akcentowanie odwagi gruzińskich bojowników znajdującej wyraz w wielu zrywach przeciw zaborcom wypełniały treść symbolicznych przesłań prezydenta. Narody, szczególnie te w Europie Środkowej i Wschodniej, znajdowały się w opinii Lecha Kaczyńskiego w napięciu między tradycją i nowoczesnością, co nierozsądnym czyniło tak postawy bezkrytycznego tradycjonalizmu jak i bezrefleksyjnego modernizmu.
Trwałym wyznacznikiem postępowania Lecha Kaczyńskiego na odcinku polityki wschodniej okazało się przeświadczenie o katastrofalnych w skutkach ustępstwach wobec (neo)imperializmu. Tym co w rozumieniu prezydenta mogło stanowić szansę na zapobieżenie powrotowi do rywalizacyjnej strategii stref wpływów było solidarne poszerzanie strefy stabilności o Ukrainę i Gruzję. Solidarność oznaczała tutaj zdolność do samopoświęcenia wykraczającego poza horyzont własnego interesu.
Do klasycznej polskiej wizji relacji wschodnioeuropejskich L. Kaczyński dołożył jednak zupełnie nowy element. Fundamentem tej polityki było słynne stwierdzenie, że „Solidarność Polski z narodami, które leżą na południowy wschód od niej, jest wielką wartością”. Pojęcie wschodu L. Kaczyński geopolitycznie poszerzył. Uznał on, że swoistym zwornikiem stabilności i pokojowego współistnienia całego regionu jest Kaukaz, a zwłaszcza Gruzja. Stąd też polityka budowania sojuszu z państwami znajdującymi się w najbliższym sąsiedztwie Polski, a także krajami bałtyckimi, była jedynie początkiem „układanki” w polityce wschodniej. Prezydentowi Kaczyńskiemu bardzo zależało na wspieraniu Gruzji, którą postrzegał jako „bramę do Europy”. Prezydent zdawał sobie sprawę z tego, że Gruzja jest kluczowa dla ułożenia relacji z Rosją, dla której neoimperializm jest wciąż wyznacznikiem w polityce zagranicznej.
Konflikt pomiędzy Rosją a Gruzją, którego eskalacja miała miejsce w 2008 roku, stał się poważnym zagrożeniem. Zakusy Rosji sprawiły, że wojna o Osetię Południową mogła przerodzić się w długotrwały konflikt reorientujący polityczne związki i powiązania w tej części świata. Zdawał sobie z tego sprawę Lech Kaczyński, który postanowił podjąć się ryzykownej misji przyjazdu do Tbilisi, w którą udało mu się zaangażować także przywódców Ukrainy, Litwy, Łotwy oraz Estonii. Przylot do stolicy Gruzji głów tych państw i mocne wsparcie Micheila Saakaszwilego było wyrazem głębokiej odwagi, ale także politycznej intuicji, dzięki której najprawdopodobniej Rosja nie przejęła kontroli w całej Gruzji. Jej ówczesny prezydent wspominał, że w chwili, gdy prezydenci przemawiali na placu w Tbilisi stając w obronie kraju, kilkanaście kilometrów dalej znajdowały się rosyjskie czołgi, gotowe do ataku. Prezydent Saakaszwili podkreślał wielokrotnie, że to dzięki inicjatywie Lecha Kaczyńskiego udało się nie dopuścić do eskalacji konfliktu.
To co pozostawił po sobie śp. Prezydent Lech Kaczyński to śmiała, ale zarazem realistyczna wizja polskiej polityki wschodniej, której założeniem było głębokie przekonanie o konieczności współpracy państw leżących między Rosją a Niemcami, państw, które w swoich dziejach ciągle zmierzały się z imperializmem większych potęg. O ile przy tym dawny imperializm Niemiec został skutecznie zamortyzowany przez integracje europejska, o tyle ciągle poważnym zagrożeniem były neoimperialne tęsknoty Moskwy, czego dowodem była wojna z Gruzją i późniejsza agresja Rosji na Ukrainę. Prezydent Kaczyński, co także jest jego wkładem w polskie myślenie o polityce wschodniej, był zdania przy tym, że polityka wschodnia jest funkcją relacji z innymi podmiotami, w tym zwłaszcza z UE, NATO i USA. Wschód jako punkt na mapie geopolitycznej jest obiektem zainteresowania wielu podmiotów, bliższych i dalszych.