W poczytnym włoskim magazynie pt. „La nuova bussola quotudiana” Luca Volante podjął temat polskiego systemu politycznego, w aktualnej fazie jego rozwoju, którą znamionuje kampania wyborcza na urząd prezydenta i ideologia „demokracji walczącej”.
Autor pisze wprost, że w Polsce panuje obecnie klimat zastraszania, jakiego nie widziano od czasów komunizmu. Proeuropejski rząd Donalda Tuska zwiększa wyraźnie presję na swoich konserwatywnych oponentów, szczególnie przed wyborami prezydenckimi. Włoska gazeta pisze wprost, że na celowniku działań lewicowo-liberalnego rządu postawiono konserwatystów i katolików oraz tych, który z większą dozą ostrożności patrzą na Unię Europejską.
Instytucje europejskie, których krótkowzroczność staje się legendarna, potwierdzają swoją absolutną bojaźliwość, lenistwo i zmowę z rządem w Warszawie kierowanym przez liberała i pseudo-chrześcijańskiego demokratę Donalda Tuska i jego ideologię zemsty realizowanej przy użyciu różnych środków prawnych i pozaprawnych, poprzez atakowanie opozycji oraz liderów katolickiej i konserwatywnej partii PiS, w obliczu wyborów prezydenckich wyznaczonych na 18 maja (pierwsza tura) i 1 czerwca (druga tura).
Od początku obecnej kadencji Sejmu było jasne, że rząd Donalda Tuska i jego niezorganizowana i bardzo różnorodna koalicja polityczna, która umocniła swoją władzę, mimo porażki w wyborach parlamentarnych 15 października 2023 r. (które, jak gazeta przypomina, wygrało PiS), miała za główny cel wyeliminowanie opozycji wszelkimi sposobami, a w szczególności zniszczenie partii PiS, osłabienie ośrodków kultury katolickiej i prześladowanie katolików w myśl hasła „opiłowywania ich” (nieskłonnych do mediacji z lobbystami „przebudzonych”, relatywistycznymi, proaborcyjnymi i LGBT). Po miesiącach nieuzasadnionego wyśmiewania, poniżania i szykan wobec Kościoła katolickiego, hierarchów i działaczy religijnych i politycznych oraz wszystkich konserwatywnie zorientowanych widać wyraźnie, że obecne działania polityczne rządzących stają się bardzo podobne do tych, dobrze znanych z poprzedniego reżimu komunistycznego. Jednak najgorsze jest to, że dokonują się one za wiedzą i zgodą Europy, która mimo, że głosi demokratyczne hasła, coraz wyraźniej dąży do monopolu ideologicznego i partyjnego.
Być może to przypadek, ale od 13 lutego, kiedy największy polski związek zawodowy, „Solidarność”, oficjalnie poparł Karola Nawrockiego, kandydata popieranego przez konserwatywną partię opozycyjną Prawo i Sprawiedliwość (PiS), w tegorocznych wyborach prezydenckich, po tym jak sam Nawrocki podpisał zobowiązanie do poparcia ochrony pracowników i rodzin, sprzeciwu wobec polityki klimatycznej UE i poszanowania wartości chrześcijańskich, polski rząd również wypowiedział totalną wojnę własnemu krajowi i jego obywatelskim, społecznym i politycznym korzeniom. Prestiżowy Hudson Institute w Waszyngtonie również skrytykował rząd Donalda Tuska, publikując 17 lutego własny raport zatytułowany Kiedy Demokraci rządzą niedemokratycznie: przypadek Polski . Hudson Institute to think tank o poglądach republikańskich założony w 1961 r., którego ekspertami są m.in. były brytyjski minister Tom Tugendhat i była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley, kandydatka w ostatnich republikańskich prawyborach prezydenckich.
Amerykański raport oskarża rząd Donalda Tuska o brak poszanowania praworządności, a UE o wcześniejsze, mocno wybiórcze oskarżanie polskiej konserwatywnej opozycji (PiS), podczas gdy obecnie wydaje się ona zadowolona z siebie, mimo że „od czasu objęcia urzędu rząd Tuska podejmował wątpliwe środki pod pretekstem «przywracania demokracji», z których wiele jest bardzo podobnych do tych, o które oskarżał rząd PiS”. Według amerykańskiego think tanku, „od momentu objęcia urzędu w grudniu 2023 r. rząd Tuska rozpoczął kampanię legalizacji i kryminalizacji różnic politycznych, której celem jest zapewnienie, że PiS nigdy więcej nie będzie stanowić poważnego wyzwania”, ograniczając publiczne finansowanie PiS, usuwając ambasadorów i prokuratorów mianowanych przez poprzedni rząd, i czyniąc punktowe ataki na wybranych polityków opozycji, w tym także aktualnych posłów. Działaniom tym towarzyszą zmasowane akcje prokuratury i sił porządkowych. Dość powiedzieć, że 27 lutego Prokuratura Generalna personalnie zmieniona przez ministra sprawiedliwości A. Bodnara, zaatakowała byłego premiera Mateusza Morawieckiego (PiS/ a dziś też lidera EKR), oskarżając go o nadużycie uprawnień poprzez zorganizowanie tzw. „wyborów korespondencyjnych” na początku 2020 r., w szczytowym momencie pierwszych zakazów z powodu pandemii koronawirusa.
Mateusz Morawiecki, mianowany w styczniu na stanowisko przewodniczącego Europejskiej Partii Konserwatywnej i Reformatorskiej (EKR), dobrowolnie zrzekł się immunitetu, aby prokuratorzy mogli zmusić go do złożenia zeznań tak szybko, jak to możliwe. Wezwania do politycznych prześladowań liderów opozycji wydają się być nie do powstrzymania, czego dowodem to, że 6 marca 2025 r. Sejm RP zatwierdził uchylenie immunitetu poselskiego lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, pomimo w sumie śmiesznych oskarżeń. Innych posłów opozycji też to dotyczy, włącznie z ich aresztowaniami, często pod zarzutem błahych naruszeń prawa.
Luca Volante pisze, że klimat zastraszania stworzony i wspierany przez rząd Donalda Tuska nie był w Polsce widziany od czasów reżimu komunistycznego. Zaznacza on ponadto, że sytuacja może się tylko pogorszyć w obliczu wyborów prezydenckich, kiedy sondaże zaczynają podważać zwycięstwo kandydata partii rządzącej i obecnego prezydenta Warszawy, zwolennika aborcji i zwolennika społeczności LGBT Rafała Trzaskowskiego, który w toku kampanii pokazuje, że dla potrzeb kampanijnych jest w stanie zmienić każdy swój pogląd. Dwaj kandydaci o poglądach wyraźnie konserwatywnych, Sławomir Mentzen (Konfederacja) i Karol Nawrocki (PiS), mogą połączyć swoje głosy w drugiej turze i z łatwością przekroczyć 50% głosów. Pod warunkiem jednak, że obaj kandydaci opozycji będą mogli kontynuować kampanię wyborczą i nie zakończą jej przedwcześnie w więzieniu lub na sali sądowej, co – patrząc na to co dzieje się w Polsce – wcale nie jest wykluczone. Czy wobec tego wszystkiego instytucje europejskie nadal będą milczeć? Czy w obliczu nieobyczajnych, bezprawnych i antydemokratycznych działań Donalda Tuska, którego EPL powinna się wstydzić, Bruksela podejmie jakiekolwiek działania? Czy może Bruksela podejmie wreszcie interwencję w obronie demokracji i praworządności, a także pluralizmu, który przecież także wciąż pozostaje wartością europejską? Niestety, jak pisze Luca Volante, istnieją powody do obaw, że obojętność i poparcie, widoczne już podczas wydarzeń w Bukareszcie, które miały na celu uniemożliwienie zwycięstwa głosów demokratycznych nad mechanizmami władzy, powtórzą się także w Warszawie? Zapowiedzi Brukseli zwołania okrągłego stołu aby dyskutować na temat wyborów prezydenckich w Poslce wróżą jak najgorzej. Coraz wyraźniej widać, że Bruksela jest mocno zainteresowana, alby pluralizm europejskich poglądów był stłamszony, a jedynym, dozwolonym sposobem myślenia był proeuropejski, liberalno-lewicowy mainstream.
Pełny tekst w oryginalnej wersji językowej: https://lanuovabq.it/it/polonia-un-altro-golpe-bianco-per-eliminare-gli-oppositori