Punktem wyjścia reform, których celem miałaby być zmiana traktatów na podstawie których ustanowiono Unię Europejską i na podstawie których ona funkcjonuje (tj. TUE i TfUE) powinny być cztery stwierdzenia generalne.

Po pierwsze, obecne traktaty są niedoskonałe głównie z tego powodu, że stanowią formę wypadkową pomiędzy dawnymi regulacjami traktatowymi a niedoszłym do skutku Traktatem Ustanawiającym Konstytucję dla Europy, który był pomyślany jako pewnego rodzaju zwieńczenie procesów integracyjnych, jednakże bez przesądzenia tego, czy efektem integracji ma być jeszcze organizacja ponadnarodowa (co wyrażało określenie „traktat”, zawarte w proponowanej nazwie nowego prawa pierwotnego), czy już jakaś forma państwa supranacjonalnego (co z kolei wyrażało określenie „konstytucja”, tradycyjnie zarezerwowane dla tworów państwowych). W rezultacie,  twór instytucjonalny powstały na bazie Traktatu Ustanawiającego Konstytucję dla Europy miał być tworem sui generis, hybrydą, która wyraźnie przesuwała punkt ciężkości w stronę tworu co najmniej parafederalnego.

Po drugie, przyjęte w miejsce niedoszłego do skutku Traktatu Ustanawiającego Konstytucję dla Europy regulacje prawa pierwotnego Unii Europejskiej, zawarte w TUE i TfUE, są w dużej mierze jedynie korektą propozycji przedstawionych w projekcie Konstytucji dla Europy.  W konsekwencji, choć na skutek jednoznacznego sprzeciwu społeczeństw europejskich (wyniki referendów w sprawie ratyfikacji Konstytucji dla Europy, w Danii, Irlandii a przede wszystkim we Francji) pomysł dalej idącej integracji upadł, to jednak został on – przynajmniej w jakiejś części – podtrzymany przez traktaty, które de facto stały się formą substytutu dla proponowanej Konstytucji dla Europy.  Co więcej, europejski establishment, przynajmniej implicite, traktuje zarówno TfUE, jak i zwłaszcza TUE, jako  coś, co jest w miejsce niedoszłej konstytucji dla Europy, jako jej swoisty produkt zastępczy. Rodzi to ten skutek, że powstaje wyraźne napięcie między państwami członkowskimi i  ich społecznościami, które dały wyraźny odpór tendencjom federalizacyjnym, a unijnym establishmentem, który postrzega Unię Europejską jako konsekwentnie podążającą w kierunku założonego modelu supranacjonalnej struktury quasipaństwowej. Dowodów takiego podejścia dostarcza zarówno orzecznictwo TSUE, praktyka działania Parlamentu Europejskiego, jak i działalność Komisji Europejskiej, która szczególnie na bazie tzw. sporu o praworządność i w tle pandemii koronawirusa, podejmuje działania, które stanowczo przekraczają Rubikon traktowania Komisji jako organ stricte administracyjny UE.

Po trzecie, w Unii Europejskiej ciągle występuje napięcie między zwolennikami dalej idącej integracji, a tymi którzy postrzegają Unię jako formę organizacji międzynarodowej, w której zachowane są pryncypia suwerenności państwowej państw członkowskich. Napięcie to powoduje, że w UE pojawiają się bardzo różne pomysły na przyszłość UE, co mimo ewidentnych różnic, potwierdza, że obecna postać Unii Europejskiej nie satysfakcjonuje nikogo. Dla zwolenników jeszcze dalej idącej integracji jest ona czymś niedokończonym, z kolei dla obrońców suwerenności państwowej jest ona niebezpiecznym perpetuum mobile, które niezależnie od postanowień traktatowych wykazuje tendencje do brnięcia dalej i tworzenia, często metodą faktów dokonanych, rozwiązań co najmniej parafederalnych. Opisane napięcie wyraża się często dychotomią federalna Europa versus Europa Ojczyzn, choć należy zdawać sobie sprawę z tego, że spektrum koncepcji integracji jest dużo więcej  (np. Europa koncentrycznych kręgów, Europa dwóch albo nawet wielu prędkości itp.).

Po czwarte wreszcie Unia Europejska, co jest naturalne, zderza się z wieloma zdarzeniami, wydarzeniami i procesami, które dzieją się wokół niej, w szerokim środowisku międzynarodowym, które wprost albo bezpośrednio oddziałują na UE. To powoduje, że UE – szczególnie jak ma ambicje do odgrywania roli gracza w dużej skali – musi określić mechanizmy swojego udziału w światowym koncercie mocarstw. Oczywiście najbliższym problemem jest Rosja i jej neoimperialne zapędy, które wprost oddziałują na najbliższe otoczenie UE, np. Ukrainę, Mołdawię czy Gruzję. Innym problemem jest przesunięcie świata na wschód i to, że państwa UE w dużej mierze przestały odgrywać rolę innowacyjną w zakresie nowych technologii czy rozwoju gospodarczego. UE traci wyraźnie impet rozwoju gospodarczego, a wysokie koszty reform (np. Zielonego Ładu) powodują, że traci ona konkurencyjność w gospodarce światowej. Kolejnym problemem jest stosunek do USA i wyraźna niechęć części państw członkowskich do Waszyngtonu, w tym przede wszystkim Niemiec i Francji, dla których swoista kuratela USA nad Europą, jest – w ich mniemaniu – blokadą rozwoju i ambicji. Stąd właśnie biorą się pomysły np. autonomii strategicznej UE i odżycie debaty nt. obronnego wymiaru Unii Europejskiej. Jeszcze innym problemem są napięcia w bliskim otoczeniu UE, np. na Bliskim Wschodzie czy Afryce Północnej, czego pokłosiem jest m.in. trwający od kilku lat kryzys migracyjny. 

Powyższe uwagi pokazują, że istniejące dzisiaj rozwiązania traktatowe właściwie przez wyrzyskich uczestników europejskiej debaty politycznej są traktowane jako niesatysfakcjonujące, a traktaty są bądź to zbyt mało ambitne, bądź też idą zbyt daleko nawet jeśli nie w swojej literze, to przynajmniej praktyce ich stosowania. Stąd też jedynie kwestią czasu jest poważna rewizja uregulowań prawa pierwotnego UE. Przyjmując perspektywę Europy Ojczyzn jako jedynego sensownego projektu europejskiego (uwzględniając tło aksjologiczne, historyczne, społeczne, polityczne, ale też i ekonomiczne)  należałoby w pierwszej kolejności postulować kilka pierwszorzędnych zmian instytucjonalnych. Ich telos powinna wyznaczać perspektywa ukrócenia woluntarystycznych interpretacji, które postawią skuteczną tamę przed działaniami instytucji unijnych, które ignorując przyjętą dziś w traktatach  koncepcję kompetencji przekazanych przez państwa członkowskie na rzecz Unii, lansują w praktyce koncepcję kompetencji wydeptanych, co narusza nie tylko literę traktatów, ale również ich ducha.

 

Facebook
YouTube