Bilans członkostwa Chorwacji w UE

Chorwacja znalazła się w Unii Europejskiej w trudnym momencie – zarówno dla tej organizacji, jak i dla najmłodszego jej członka. Skutki głębokiego kryzysu finansowego i gospodarczego wciąż rzutowały na sytuację w wielu krajach unijnych, szczególnie mocno dotykając kraje basenu Morza Śródziemnego. W samej Chorwacji, ze względu na niewielkie rozmiary silnie uzależnionej od trendów na rynku wspólnotowym, sytuacja nie wyglądała lepiej. Wkrótce do skutków jednego kryzysu miały dołączyć kolejne – migracyjny, szczególnie mocno dotykający Półwysep Bałkański,  kolejny – związany z pandemią COVID-19, oraz ostatni – wojna w Ukrainie. Jednak patrząc z perspektywy pełnej dekady członkostwa Chorwacji w Unii Europejskiej wydaje się, że mimo wymienionych powyżej problemów udało się temu krajowi wyjść obronną ręką i przezwyciężyć przynajmniej część trudności, co skłania do pozytywnej oceny tego okresu i samej decyzji o akcesji.

Opierając się na suchych danych liczbowych, przez 10 lat członkostwa w Unii Chorwacja uzyskała znacznie więcej środków finansowych z budżetu wspólnotowego, niż sama wpłaciła – według oficjalnych informacji rządowych była to kwota „na plus” w wysokości 10,74 mld euro. Pozytywne wrażenie robi także porównanie PKB z 2013 roku (337 mld kun) oraz z 2022 roku (508 mld kun – ostatni rok przed wprowadzeniem euro). Udało się znacznie ograniczyć bezrobocie, przez wielu analityków uważane za największy problem społeczno-gospodarczy Chorwacji. W ciągu dekady spadło ono z poziomu 17% na 7%. Ważnym wskaźnikiem jest też wzrost liczby zatrudnionych – z 1,3 mln do 1,6 mln. Bez wątpienia miało to wpływ na podwojenie chorwackiego eksportu – z 12,5 mld dolarów do 25 mld dolarów. Należy podkreślić, że wzrost liczby osób aktywnych zawodowo odbywał się przy niekorzystnych dla rynku krajowego okolicznościach demograficznych, a mianowicie dość licznej migracji zarobkowej. Wprawdzie także wcześniej przez dekady z Chorwacji wyjeżdżano za pracą do państw Europy Zachodniej, w tym przede wszystkim Niemiec (począwszy od lat 60. XX wieku), to jednak po wejściu do UE zmieniła się struktura społeczno-demograficzna emigrantów. Wcześniej byli to przede wszystkim mężczyźni, którzy zarabiane pieniądze inwestowali m.in. w domy na dalmatyńskim wybrzeżu, aby móc kiedyś wrócić do bliskich i ojczyzny, obecnie wyjeżdżają całe rodziny i to raczej na stałe.

Według oficjalnych danych opublikowanych przez Państwowy Urząd Statystyczny (DZS) na podstawie spisu powszechnego przeprowadzonego w 2021 roku, w Chorwacji mieszkało 3,87 mln osób, co oznaczało spadek o 413 tysięcy (9,64%) w stosunku do stanu z 2011 roku. Dla uzmysłowienia sobie skali zmniejszenia się liczby ludności, trzeba sięgnąć do danych z 1991 roku i ostatniego spisu powszechnego tuż sprzed wybuchu wojny i początku rozpadu Jugosławii – wówczas obszar republiki zamieszkiwało niemal 4,8 mln obywateli. Pewną nadzieję na zmianę niekorzystanej sytuacji dał 2022 rok, gdy po raz pierwszy od wejścia do Unii saldo migracji w Chorwacji było dodatnie.

Na tle ogólnej, raczej pozytywnej po akcesji sytuacji makroekonomicznej, niekorzystnie kształtuje się stosunek poziomu dochodów do cen. Wprawdzie w ciągu dekady członkostwa przeciętna płaca netto wzrosła o 284 euro do poziomu około 1100 euro (według DZS), to jednak ceny podstawowych usług i towarów rosły jeszcze szybciej, szczególnie w regionach turystycznych. Należy sobie uświadomić, z jak głębokiego kryzysu podnosiła się gospodarka chorwacka – recesja trwała nieprzerwanie przez kilkadziesiąt miesięcy – w latach 2009-2014 realny spadek PKB wyniósł 12,6%, a poziom PKB sprzed kryzysu finansowego z 2008 roku osiągnięto dopiero w 2019 roku. Generalnie, mimo całej serii niesprzyjających okoliczności wyraźnie zmalał dystans w rozwoju gospodarczym w stosunku do średniej unijnej. W 2013 roku PKB na głowę przeciętnego Chorwata stanowił 61% średniej unijnej, a w 2022 roku było to około 73%. Patrząc na te dane trzeba jednocześnie pamiętać, że w samej Chorwacji są olbrzymie różnice w rozwoju poszczególnych regionów, gdyż w stolicy PKB wynosi 131% średniej unijnej, a we wschodnich regionach nie przekracza 40%.

Innym poważnym problemem pozostaje korupcja, która sięga najwyższych szczebli władzy. Należy podkreślić, że w Chorwacji wysoki poziom korupcji utrzymuje się od lat 90. XX wieku, gdy rządząca HDZ stworzyła patologiczny system powiązań między polityką a gospodarką. Sytuacja nie zmieniła się właściwie do teraz, a korupcja szczególnie widoczna jest w sektorze administracji publicznej, zarówno na poziomie centralnym, jak i samorządowym. Bardzo źle wygląda porównanie nie tylko z innymi krajami Unii, ale i OECD. Przykładowo, w latach 2014-2020 w Chorwacji nie udało się zrealizować żadnego projektu finansowanego w Europejskiego Funduszu Społecznego, który dotyczyłby wdrażania mechanizmów antykorupcyjnych. Brak postępu w walce z tym negatywnym zjawiskiem może długofalowo zagrozić wykorzystaniu funduszy unijnych .

Oprócz stopniowego zbliżania się do przeciętnego poziomu rozwoju gospodarczego i ekonomicznego, dekada członkostwa w Unii Europejskiej przyniosła Chorwacji także istotnie osiągnięcia natury politycznej. Bez wątpienia można do nich zaliczyć sprawowanie prezydencji w pierwszym półroczu 2020 roku. Objęcie tej prestiżowej funkcji akurat w tym okresie było zresztą wynikiem niespodziewanych okoliczności i pewnym zaskoczeniem dla władz w Zagrzebiu, gdyż według pierwotnie ułożonego kalendarza miało to nastąpić dopiero w drugiej połowie 2026 roku, jednak ze względu na brexit kolejność uległa zmianie.

Według oficjalnego stanowiska władz w Zagrzebiu, prezydencja chorwacka mogła się pochwalić następującymi osiągnięciami: 1) utworzeniem wspólnych mechanizmów reagowania kryzysowego; 2) podjęciem decyzji o rozpoczęciu rozmów akcesyjnych z Albanią i Macedonią Północną; 3) przygotowaniem szczytu w Zagrzebiu i przyjęciem Deklaracji Zagrzebskiej; 4) otwarciem ostatniego rozdziału negocjacyjnego z Czarnogórą; 5) uporządkowaniem brexitu; 6) zawarciem porozumienia w sprawie stanowiska Rady dotyczącego Konferencji w sprawie przyszłości Europy; 7) zorganizowaniem szczytu Partnerstwa Wschodniego i przyjęciem konkluzji w sprawie polityki inicjatywy po roku 2020; 8) postępem we wdrażaniu programu strategicznego Unii Europejskiej w wielu obszarach.

Pamiętać należy, że prezydencja Chorwacji miała miejsce w dramatycznym okresie, kiedy Europa zmagała się z pierwszą, niezwykle groźną falą koronawirusa. Skutki pandemii z znaczący sposób wpłynęły nie tylko na konieczność zmiany sposobu pracy i podejmowania decyzji w organach unijnych (np. spotkania Rady Unii w formie wideokonferencji), ale i na zmianę priorytetów – spośród 20 aktów prawnych przyjętych na posiedzeniach różnych organów Rady (COREPER, Specjalny Komitet ds. rolnictwa) aż 17 dotyczyło pilnych rozwiązań dotyczących walki z koronawirusem. Biorąc pod uwagę powyżej wymienione okoliczności i tak możne uznać za sukces zrealizowanie przez chorwacką prezydencję 99 spośród 174 działań planowanych do realizacji przed przejęciem przewodnictwa w Radzie.

Kolejne, istotne wydarzenia, o następstwach dotykających zarówno sfery politycznej, jak i gospodarczej oraz ekonomicznej, miały miejsce 1 stycznia 2023 roku. Wtedy to oficjalnie Republika Chorwacji znalazła się w strefie Schengen, a euro zastąpiło dotychczasową walutę – kunę. W obu przypadkach zakończenie tych skomplikowanych procesów można uznać za spory sukces, gdyż na drodze do szczęśliwej finalizacji władze w Zagrzebiu musiały pokonać wiele przeszkód. Wystarczy sobie uświadomić, że od 1 stycznia 2023 roku najdłuższa zewnętrzna granica strefy Schengen należy do Chorwacji (1377 km), z czego większość przypada na trudną do pełnego upilnowania – z różnych przyczyn – granicę z Bośnią i Hercegowiną (szczególnie w Dalmacji). Powoduje to dodatkową odpowiedzialność władz chorwackich w zakresie wypełniania wszystkich zobowiązań wynikających z konieczności zabezpieczenia tej granicy UE, na co zresztą zwracano uwagę od samego początku negocjacji.

Natomiast w przypadku wspólnej waluty poważną przeszkodą był głęboki i – jak się okazało – długotrwały kryzys gospodarczy, w którym znalazła się Chorwacja na kilka lat przed przyjęciem do UE. Już wtedy eksperci ekonomiczni, ankietowani przez Chorwackie Stowarzyszenie Bankowców spodziewali się, że wejście do strefy euro nastąpi dopiero w latach 2018-2023 – trzeba przyznać, że ich przewidywania okazały się wyjątkowo trafne.

Podczas procesu przygotowującego Chorwację do wejścia do strefy euro wysuwane były argumenty zarówno popierające ten proces, jak i wskazujące na negatywne skutki przyjęcia wspólnej waluty. Do grona tych pierwszych, często wskazywanych przede wszystkim przez przedstawicieli rządu i Chorwackiego Banku Narodowego, można zaliczyć m.in.: 1) wzmocnienie gospodarki i przyciągnięcie inwestycji; 2) gwarancja wyższego poziomu stabilności gospodarczej; 3) łatwiejszy udział w procesach globalizacji; 4) obniżenie kosztów zadłużenie i likwidacja ryzyka walutowego; 5) zmniejszenie ryzyka kryzysu walutowego.

Jak łatwo można zauważyć, były to argumenty oparte ma racjonalnym podejściu do problemów makroekonomicznych, które jednak niekoniecznie musiały być w pełni zrozumiałe dla przeciętnego obywatela Chorwacji. Jednak, co warto odnotować, nie powstał w tym państwie żaden poważny ruch – polityczny czy społeczny, którego członkowie prowadziliby aktywną agitację za odrzuceniem euro. Były to raczej pojedyncze głosy dochodzące ze środowisk naukowych, wskazujące m.in. na zbyt wczesne przyjęcie wspólnej waluty w częściowo tylko zreformowanej gospodarce. Ponadto wskazywano na utratę pewnego atrybutu suwerenności, który to aspekt mógł mieć potencjalny wpływ na negatywny stosunek przynajmniej części społeczeństwa do wprowadzenia euro, a także na możliwy wzrost cen. Nie można przy tym zignorować faktu, że chorwacka waluta narodowa (kuna) była swoistym symbolem niepodległości tego państwa, wprowadzonym wkrótce po wyjściu ze struktur Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii (od grudnia 1991 roku oficjalną walutą był dinar chorwacki, zastąpiony 30 maja 1994 roku przez kunę). Z drugiej jednakże strony znaczna część chorwackiego społeczeństwa była przyzwyczajona do posługiwania się euro, czy to ze względu na wcześniejsze wykonywanie pracy zarobkowej w krajach, gdzie wspólna waluta już obowiązywała (np. RFN czy Austria), czy to ze względu na realia rozbudowanego sektora turystycznego i dość powszechne przyjmowanie opłat za wynajem kwater właśnie w euro.

Facebook
YouTube